Kotań-Sanktuarium Matki Bożej z La Salette w Dębowcu-Tarnów
d a n e w y j a z d u
107.17 km
0.00 km teren
06:11 h
Pr.śr.:17.33 km/h
Pr.max:43.80 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Reflex
Z rana w rzęsistym deszczu wjechaliśmy na Przełęcz Hałbowską by zjechać z niej po malowniczych serpentynach w stronę Kątów.
Po krótkim postoju w Nowym Żmigrodzie dotarliśmy do celu naszej pielgrzymki - Sanktuarium Matki Bożej z La Salette w Dębowcu.
Tutaj uczestniczyliśmy we Mszy świętej pod przewodnictwem arcybiskupa Celestino Migliore - nuncjusza apostolskiego w Polsce. Po raz pierwszy w Dębowcu też powitał się z pielgrzymami nowy biskup rzeszowski - Jan Wątroba.
W czasie Przeistoczenia wyjrzały nawet promyki słońca..
Po mszy świętej jeszcze pożegnanie z pielgrzymami, z którymi dane mi było dzielić wspólny czas przez te 4 dni - i w drogę powrotną.
Wpierw jednak zaopatrzyłem się jeszcze w "zapasy energetyczne" na w jednym z kramów odpustowych (u nas się mówi "budy odpustowe") po czym wyruszyłem w stronę Jasła. Przy wjeździe do miasta nawigacja zaczęła się już ostro domagać nowych źródeł zasilania toteż zrobiłem sobie mały popas na Rynku z zamiarem wymiany przy okazji akumulatorów, ale okazało się, że saszetki z nimi nie było tam gdzie się jej spodziewałem. Zacząłem ich szukać w bagażu i w końcu stwierdziłem, ze muszę z sakw wszystko wyjąć i rozłożyć na murku (na szczęście nie padało). Wypakowałem wszystko, rozwinąłem śpiwór, przetrząsnąłem brudne ciuchy. Wyglądałem chyba jak uliczny handlarz starzyzną :))), wzbudzając zainteresowanie przechodniów. Na koniec będąc już zdesperowany i zamierzając cofnąć się do Lidla w celu zakupu bateryjek znalazłem zgubę :).
Pojechałem dalej przez Wróblową, Błażkową, Jodłową, Ryglice. Gdybym w Ryglicach skierował się prosto na Tarnów to zdążyłbym na wcześniejszy pociąg, ale chciałem sobie jeszcze dołożyć i skierowałem się na Tuchów i dalej na Tarnów. Nie przypuszczałem, że odcinek do Tarnowa przez Łowczówek i Pleśną będzie aż tak pofałdowany. Na mapie droga biegnie niby wzdłuż linii kolejowej, ale w rzeczywistości są liczne ostre zjazdy i podjazdy. Niektóre musiałem pokonywać z przełożeniem 1/1. W efekcie wszedłem do hali dworca w Tarnowie o g. 19.05 czyli 5 minut po planowym odjeździe, spodziewając się, że przyjdzie mi czekać do ok. g. 20.50 na następny pociąg. Okazało się jednak, że mój był spóźniony o ponad 20 min. i dzięki temu jeszcze się załapałem. Potem w Krakowie skrócił 40 minutowy postój i nadrobił spóźnienie toteż ok g. 0.20 wysiadłem na stacji Chorzów Miasto całkiem planowo skąd zostały niecałe 2 km do domu.
Podsumowując te 5 dni mogę stwierdzić, że był to "wyjazd zdecydowanie udany".
Pielgrzymka miała bogaty wymiar duchowy również dzięki zaangażowaniu prowadzących księży saletynów: ks. Andrzeja i ks. Łukasza.
Poznałem wiele ciekawych i pięknych krajobrazowo miejsc. Zwłaszcza zafascynowały mnie odludnie i przez to na swój sposób majestatyczne tereny Beskidu Niskiego - jakże różnego w tym zakresie od Beskidu Śląskiego.
Wielką łaską był dla mnie ten czas. Jak zawsze w Rzeszowie i tym razem gościnnie i ciepło zostałem przyjęty.
Na ostatnią noc niektóre rowery zawisły na konstrukcji dachu
© TomekChorzow
...albo na drzewach
© TomekChorzow
Zwolnij! Rysie! - w drodze na Przełęcz Hałbowską © TomekChorzow
Bazylika mniejsza Najświętszej Maryi Panny w Dębowcu
© TomekChorzow
Płacząca Matka Boża z La Salette
© TomekChorzow
Miejsce modlitwy
© TomekChorzow
Wyróżniają nas pomarańcowe koszulki
© TomekChorzow
ostatnie chwile przed rozpoczęciem mszy świętej
© TomekChorzow
Tłum pielgrzymów nie zrażony pogodą
© TomekChorzow
Podczas uroczystości w Dębowcu
© TomekChorzow
Wieńce dożynkowe zachwycają swoim kunsztem
© TomekChorzow
Pożegnianie z księdzem opiekunem naszej grupy
© TomekChorzow
Jasło - Rynek: w poszukiwaniu akumulatorków ukrytych w bagażach
© TomekChorzow
Krzyż przydrożny
© TomekChorzow
Przydrożna kapliczka w drodze go Tuchowa
© TomekChorzow
Kapliczka w Jodłowej
© TomekChorzow
Na koniec jeszcze mapka całej trasy (bez dojazdu na dworzec do Katowic i powrotu ze stacji w Chorzowie do domu):
Kategoria >100 km, pielgrzymka, samotna wycieczka, z rowerem w pociągu
komentarze
Za rok może spróbuj terenowej :) Polecam

























