wieczorem do Bytomia
d a n e w y j a z d u
33.68 km
0.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:16.04 km/h
Pr.max:39.80 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Ciemny, mglisty, listopadowy pogrążony w jesiennej mżawce wieczór widziany zza okna bynajmniej nie zachęcał do wyjazdu na rowerze. Cel do którego miałem dojechać był do tego położony w tak dostępnym komunikacyjnie punkcie w centrum Bytomia, że przez chwilę rozważałem opcję dojazdu tramwajem. Ze względu na moją awersję do balchosmrodziarstwa w tej sytuacji opcja skorzystania z samochodu nie wchodziła w grę w myśl zasady: "pies w budzie, pieniądze w banku a auto w garażu".
Dobrze, że wybrałem rower: jechało się świetnie, choć nawierzchnia mokra i kałuże trzeba było omijać. Klimatycznie: reflektor rozświetla mgiełko-mżawkę, dość ciepło i w drodze powrotnej na tyle się rozkręciłem, że żal było wracać. Krótki telefon do żony, z częstą w takich sytuacjach informacją, "kręci mi się na tyle dobrze...". W każdym razie okrążyłem jeszcze Dolinę Górnika i Zakłady Azotowe w Chorzowie Starym (przez Żabie Doły jednak w pojedynkę nie odważyłem się). Było super ! :))
Przy kościele pod wezwaniem Świętej Trójcy w Bytomiu © TomekChorzow
Na zdjęciu poniżej nie widać rzecz jasna efektu stroboskopowego, który daje reflektor na kropelkach deszczu
Na drugim "od dołu" stopniu mocy świetlnej da się jechać w całkowitej ciemności. Tutaj akurat nawierzchnia była mokra a więc ciemniejsza czego nie widać - tak mocno świeci reflektor © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo