po Trójmieście wieczorem (późnym)
d a n e w y j a z d u
64.47 km
2.00 km teren
04:20 h
Pr.śr.:14.88 km/h
Pr.max:39.20 km/h
Temperatura:16.0
HR max:167 ( 97%)
HR avg:124 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3333 kcal
Rower:Accent Nordkapp
Wyjazd z rana autobusem do Trójmiasta na szkolenie. Udało
się zabrać rower i co nieco czasu przeznaczyć na małą wycieczkę. Plany były większe,
ale chłodna, wilgotna pogoda i zmęczenie jazdą autobusem sprawiły, że z nich
zrezygnowałem. Mimo późnego wyjazdu wymuszonego godziną przyjazdu do Gdańska, zakwaterowaniem i kolacją udało się wyjechać na trochę. Dobre i to. Gdy
przyjechaliśmy na miejsce, tak lało, że wydawało się, iż nawet z tego będą
nici....
Trzeba przyznać, że ścieżek rowerowych w Trójmieście nie
brakuje i w zasadzie wszędzie można nimi dojechać. Najpierw wybrałem się
promenadą nadmorską w stronę wiadomego budynku przy ulicy Hestii 1 w Sopocie, a
potem dalej – już ulicą Bitwy pod Płowcami w stronę molo. Po zrobieniu paru
fotek wyjeżdżam stamtąd czym prędzej – nie bawi mnie taka atmosfera i te tłumy. Nadmorskim parkiem i promenadą dojeżdżam do jej końca. Dalej nie da się
jechać – trzeba by pchać rower plażą, a tego chciałem uniknąć. Klucząc po
ulicach wjeżdżam na chwilę na Płytę Redłowską, a potem – na drugą stronę, czyli
spod stacji „Wzgórze Świętego Maksymiliana” jadę w stronę Witomina, ale za
niedługo decyduję się wracać (tym razem ulicą Witomińską). Tempo jazdy po
nieznanych ścieżkach rowerowych nieduże, spowolnione jeszcze postojami, by to i
owo zobaczyć i zrobić zdjęcia, sprawia, że zaczynam myśleć o powrocie. Dojeżdżam
jeszcze do Chyloni i zawracam. Po drodze trafiam na kończący się
chodnik na estakadzie, co zmusza do poruszania się jezdnią mimo zakazu. Wracam w stronę centrum
ulicą Janka Wiśniewskiego obok stacji kolejki Gdynia Stocznia. Pamięć
przywołuje te wydarzenia z grudnia 1970 roku, które tu się rozegrały, kiedy to
władza komunistyczna kazała strzelać do robotników jadących do pracy…
Kieruję się na Skwer Kościuszki. To tutaj 11 czerwca 1987 roku z ust św.
Jana Pawła II padły między innymi słowa (Śledziłem je „na bieżąco” – miałem
wówczas 24 lata): „Morze... Przemawia ono do człowieka szczególną mową.
Jest to naprzód mowa bezkresu. Oto od ujścia Wisły otwiera się dal, wyznaczona
taflą Bałtyku, bezkresna dal, której końca oko ludzkie nie dosięga.
Ogrom wody jakby bardziej jednolity od obszarów ziemi. Obszar nie
zamieszkany i niemieszkalny, a równocześnie obszar szeroko otwarty,
który człowieka przyzywa. Przyzywa ludzi. (…)
Jezus mówi: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Czemuś zwątpił? Ja
jestem...Panie, ratuj! — Ja jestem.”
Bardzo zależało mi by to miejsce (czyli Skwer Kościuszki) znowu odwiedzić.
Stamtąd nocny już przejazd ulicą Świętojańską. Ciągnie mnie jeszcze
w stronę mola w Orłowie, gdzie dojeżdżam już sporo po północy. Chłonę nocną atmosferę
Trójmiasta. Tak rzadko tu bywam… Rzecz jasna bez roweru ani kawałka tego bym
nie zwiedził.
Klucząc po uliczkach Orłowa znalazłem się w pobliżu Sceny Letniej
Teatru Miejskiego w Gdyni. W całkowitych ciemnościach rozświetlanych tylko
reflektorem jadę leśną ścieżką wzdłuż wybrzeża nie zdając sobie sprawy, że
urywa się ona na plaży u stóp wysokiego klifu. Po krótkim pchaniu roweru w
piachu w stronę Sopotu decyduję się wracać. Gdyby to jeszcze było za dnia….Ulicami
wracam do Sopotu i skoro już tu jestem, to decyduję się przejechać wzdłuż Monciaku
czyli ulicy Bohaterów Monte Cassino – pomimo oczywistego zakazu jazdy na
rowerze. Godzina 1 w nocy dawno minęła, jednak lokalowo-towarzyskie życie trwa
na całego. Dalej już ulicami i częściowo parkiem jelitkowskim. Tak dobrze się
jedzie, że nie zauważam, gdzie trzeba zjechać i docieram do Brzeźna – cóż: nawrót
(widać to na śladzie) i do hotelu. Trzeba się nieco wyspać….
Sopot, ulica Hestii 1 © TomekChorzow
Ten sam biurowiec w innym ujęciu - uważny obserwator dostrzeże stare logo na płocie :) © TomekChorzow
Latarnia morska w Sopocie © TomekChorzow
W blasku flesza © TomekChorzow
Na plaży pod klifem na granicy Sopotu i Gdyni © TomekChorzow
Zadaszony parking rowerowy przy stacji Gdynia Wzgórze Świętego Maksymiliana o godzinie 22 świecił pustkami © TomekChorzow
„tylko port światłami lśni” – jak śpiewały Filipinki w czasach mojego dzieciństwa (w latach sześćdziesiątych XX wieku) © TomekChorzow
Dar Pomorza zacumowany przy Skwerze Kościuszki w Gdyni © TomekChorzow
Przy molo w Orłowie późnym wieczorem (abo jak kto woli wczesnym rankiem) © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka