TomekChorzow prowadzi tutaj blog rowerowy

Tomek z Chorzowa, rowerzysta codzienny

zimowo do Koszęcina

d a n e w y j a z d u 67.33 km 18.00 km teren 04:56 h Pr.śr.:13.65 km/h Pr.max:29.30 km/h Temperatura:-3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:403 m Kalorie: kcal Rower:Kross Jantar
Sobota, 28 stycznia 2017 | dodano: 29.01.2017

Potrzeby zawodowe sprawiły, że miałem dotrzeć do Koszęcina – i jak to w takich sytuacjach bywa pojawił się pomysł połączenia przyjemnego z pożytecznym. Koło godziny 7 rano mróz był dość dotkliwy -11°C. Prognoza pogody mówiła jednak, że w ciągu dnia będzie cieplej. Jazda samochodem nie wchodziła w ogóle w grę. Niechęć do gnicia we wnętrzu blachosmroda jest we mnie dość głęboka. Alternatywą dla jazdy rowerem miał być pociąg Kolei Śląskich – i przyznam szczerze, że w momencie wyjścia z mieszkania jeszcze nie wiedziałem, na jaki wariant się zdecyduję. Wahania były do ostatniej chwili - ubrany byłem odpowiednio jak na rower, ale przed oczyma miałem zaśnieżony las, przed który mogłem nie przebrnąć, a dotrzeć do celu z 10 polisami i terminalem do płatności kartą trzeba było, choć pora dojazdu nie była krytyczna. Wszyscy umówieni zapowiedzieli spędzenie całej soboty w domach. Dopiero w garażu pomyślałem sobie: „będziesz chłopie patrzył z okna pociągu na zimowy, słoneczny krajobraz i będzie ci żal, że nie jesteś po tamtej stronie szyby, blisko przyrody”, doszedłem do wniosku, że taka okazja zimowego wyjazdu na rowerze do Koszęcina może się nie powtórzyć zbyt szybko… i decyzja zapadła. Wybór padł na Krossa z terenowymi oponami – okazuje się, że nie do końca słuszny. I tak bowiem sporą część trasy przejechałem po asfalcie – i tu lepszy byłby Wheeler. Jak zawsze – chorzowskimi ulicami: Pawła Stalmacha, 11 Listopada i Piotra Niedurnego dotarłem w miejsce skąd zazwyczaj jadę chodnikiem aż do Piekar. Tym razem jego nawierzchnię – zwłaszcza od obecnego „Media Marktu”, a niegdysiejszej Kopalni Wyzwolenie, którą jeszcze pamiętam z dzieciństwa, dalej w stronę osiedla Arki Bożka, pokrywała gruba warstwa zlodowaciałego i bardzo nierównego śniegu, zdecydowanie utrudniająca jazdę. Za osiedlem Arki Bożka wjechałem na jezdnię i tak już przez centrum Piekar Śląskich dotarłem główną drogą aż do Żyglinka i dopiero tam zboczyłem w las – na drogę pożarową nr 4 – przechodząca potem w drogę nr 6 prowadzącą do Kalet. Wcześniej zatrzymałem się na chwilę przy „Piekarskim Betlejem” urządzonym pięknie na Rajskim Placu przy Bazylice.
Później trochę żałowałem, że w las nie wjechałem już wcześniej w Świerklańcu. Lasem jechało się pięknie i choć chwilami – zwłaszcza na początku i na pętli wokół Koszęcina brakowało mi kolcowanych opon, to dało się jechać. Koleiny na śniegu miejscami bardzo oblodzone. Dobowe wahania temperatury i słońce robią swoje. Na takiej nawierzchni rower dziwnie się zachowuje i czasami lubi wyjeżdżać spod rowerzysty (jak spode mnie w czasie tej trasy), co może się skończyć glebą (albo lodem). W każdym razie zimowy las znowu zachwycił mnie swym pięknem. Ostre słońce, biel śniegu, lekki mróz – cudownie. Niesamowita radość z jazdy i obcowania z przyrodą! Dwa razy stadka dorodnych saren przebiegły tuż przede mną. Po niektórych już widać, że gdy się zrobi ciepło, narodzą się młode. Nie ma jednak w takich sytuacjach większych szans by zdążyć z aparatem fotograficznym. Chciałoby się rzec cytując Goethego „trwaj chwilo, o chwilo, jesteś piękną!”
Od Kalet już znowu asfaltem dotarłem do Koszęcina. Jazda z Chorzowa w takich warunkach i na takim rowerze zajęła jednak na tyle dużo czasu, że potwierdziłem wcześniejszy zamiar powrotu do Chorzowa pociągiem. Po załatwieniu wszystkich spraw służbowych zajrzałem jeszcze na chwilę do siebie na działkę i tam zważywszy, że do odjazdu pociągu pozostała godzina z okładem, postanowiłem przejechać tradycyjną pętlę: Piaskowa do skrzyżowania, Rokosi Most, Uroczysko Siewniok i Rendez Vous oraz dalej do szosy. Tutaj patrząc na zegarek zdecydowałem się na jazdę w prawo asfaltem do Kalet, biorąc też pod uwagę, że pociąg dotrze tam kilka minut później. I tak dojechałem na stację prawie „na styk” – wnosząc rower na kładkę nad torami usłyszałem zapowiedź wjazdu pociągu. Starym posmarowanym z zewnątrz „kiblem” (EN 57) – „full plastic” jednak sprawnie dotarłem do Chorzowa. Inni pasażerowie trochę mi się przypatrywali, ale na ogół staram się być sobą i nie zwracać uwagi „co ludzie powiedzą” – niemłody i szpakowaty już mężczyzna wsiadający pod koniec stycznia w mrozie z zaśnieżonym rowerem do pociągu, ubrany wycieczkowo w sztruksowe spodnie, wełniane getry i kominiarkę, z nawigacją Garmina na smyczy na szyi, kupujący po chwili bilet przez aplikację na smarfonie (polecam – super rozwiązanie) może budzić zainteresowanie….. A gdybym tak jeszcze z plecaka wyjął towarzyszący mi w tej wycieczce terminal POLCARDU do płatności kartą i wygenerował raport transakcji – to pewnie by się jeszcze bardziej zdziwili :).
Podsumowując i cytując Wilka: „wyjazd zdecydowanie udany”.





Piekarskie Betlejem
Piekarskie Betlejem © TomekChorzow

Piekarskie Betlejem
Piekarskie Betlejem © TomekChorzow

Piekarskie Betlejem - część dekoracji w stylu śląskim
Piekarskie Betlejem - część dekoracji w stylu śląskim © TomekChorzow

Nareszcie wjazd na leśną drogę
Nareszcie wjazd na leśną drogę © TomekChorzow

I o to chodziło - piękna biała zima
I o to chodziło - piękna biała zima © TomekChorzow

Na drodze pożarowej nr 6 w styczniowe przedpołudnie. Dotarcie tutaj z domu zajęło mi prawie 3 godziny
Na drodze pożarowej nr 6 w styczniowe przedpołudnie. Dotarcie tutaj z domu zajęło mi prawie 3 godziny © TomekChorzow

Już blisko Kalet (dzięki życzliwości spacerowiczów)
Już blisko Kalet (dzięki życzliwości spacerowiczów) © TomekChorzow

Kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy w Koszęcinie
Kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy w Koszęcinie © TomekChorzow

Stajenka w środku kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy w Koszęcinie
Stajenka w środku kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy w Koszęcinie © TomekChorzow

Rower w twardym śniegu nie potrzebuje podparcia by stać
Rower w twardym śniegu nie potrzebuje podparcia by stać © TomekChorzow

Leśnica częściowo zamarzła
Leśnica częściowo zamarzła © TomekChorzow

Na Rokosim Moście
Na Rokosim Moście © TomekChorzow

Uroczysko Siewniok w zimowej szacie
Uroczysko Siewniok w zimowej szacie © TomekChorzow

Koleiny błyszczące od lodu
Koleiny błyszczące od lodu © TomekChorzow


Kategoria użytkowo, śnieg/lód pod kołami, samotna wycieczka, z rowerem w pociągu


komentarze
Katana1978
| 09:47 niedziela, 29 stycznia 2017 | linkuj Super wycieczka - zazdroszczę widoków i tych chwil :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zekon
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Odsyłacze: opis odsyłacza Zasady wpisywania ścieżki dostępu są takie same jak w przypadku obrazków. Natomiast zamiast: "opis odsyłacza", należy wpisać krótki tekst, który pojawi się na ekranie i po kliknięciu którego nastąpi przejście do podanej podstrony (adres strony jest widoczny tylko w pasku statusu przeglądarki).