TomekChorzow prowadzi tutaj blog rowerowy

Tomek z Chorzowa, rowerzysta codzienny

dokoła Babiej Góry i Pilska (prawie)

d a n e w y j a z d u 156.01 km 5.00 km teren 09:03 h Pr.śr.:17.24 km/h Pr.max:60.80 km/h Temperatura:29.0 HR max:180 (104%) HR avg:149 ( 86%) Podjazdy:2013 m Kalorie: 7414 kcal Rower:Accent Nordkapp
Czwartek, 10 sierpnia 2017 | dodano: 14.08.2017

Właśnie „prawie” dokoła, bo nie zamknęliśmy całej pętli. Trzeba by jeszcze dojechać do Żywca dość ruchliwą drogą, a to nie miało większego sensu.
Wspólny wyjazd z Michałem – po dłuższej przerwie udało się razem wybrać na dość wymagającą trasę. Upalna pogoda, widoki, wspaniałe podjazdy i jakże miłe choć niespodziewane spotkanie z Klimkiem – tak można by określić w skrócie.
Wczesna pobudka by zdążyć do Katowic na pierwszy pociąg do Żywca a więc na godzinę 4:30. Po drodze postój w Sporyszu a potem wspinaczka do Sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Przyłękowie. Podjazd niezbyt długi, ale dość wymagający – cały czas sztywno trzyma i nie daje chwili wytchnienia. Rzecz jasna musiałem się zatrzymywać dla uspokojenia tętna (i rozejrzenia się wokół). Nagrodą jest możliwość nawiedzenia tego jakże pięknego, położonego w samym sercu gór sanktuarium. Na zjeździe w zasadzie ani na chwilę nie można popuszczać klamek – widać jak jest stromo. Dalsza droga wiodła w stronę Jeleśni – niestety szosa jest dość uciążliwa i bardzo ruchliwa. Tutaj przy Starej Karczmie odbijamy w lewo w stronę Przyborowa i Koszarawy. Droga cały czas się wznosi, choć dość łagodnie. Dwa razy wcześniej już tamtędy jechałem: 29 października 2008r., kiedy to z powodu przeziębienia musiałem skrócić trasę i zajechałem do stacji w Kurowie Suskim zaliczając po drodze z buta Klekociny i 11 października 2010r. - wówczas pokonałem podobną trasę do obecnej. Tym razem wzorowałem się na niej. Gdzieś pomiędzy Przyborowem i Koszarawą nieoczekiwanie spotykamy Klimka i w stronę Klekocin jedziemy już razem. Zachęcony opisem: http://www.altimetr.pl/przelecz-klekociny.html
postanowiłem zaproponować właśnie taki wariant trasy. Podjazd powyżej kościoła o. Franciszkanów robi się już rzeczywiście bardzo sztywno, a końcówka to już prawdziwa ścianka. Wyłącznie przełożenie 1:1. Trzeba się pilnować, aby przednie koło nie utraciło kontaktu z asfaltem….nachylenie na pewno miejscami dochodzi do 20%.
Na Klekocinach (z którym to miejscem łączą mnie miłe wspomnienia sprzed 30 lat – kto wie ten wie..) żegnamy się z Klimkiem, który wraca do siebie, a my z Michałem zjeżdżamy w stronę Zawoi Wełczy dość kamienistą drogą. Podjazd tamtędy na innych rowerach niż MTB w zasadzie nie byłby możliwy. Zjeżdżając ostrożnie i omijając kamienie docieramy do asfaltu a po chwili skręcamy w prawo w stronę Krowiarek. Po raz piąty dane mi jest wspinać się na tą przełęcz a po raz drugi od strony Zawoi. Podjazd jest długi i gdyby nie 2 „agrafki” to byłby bardzo „mulący”. Jest jednak na tyle łagodny, że nie narzucając zbyt dużego tempa można jechać non stop. Na krótko zatrzymujemy się na przełęczy. Mnóstwo samochodów na parkingu świadczy o tłumach piechurów, które zmierzają w stronę szczytu Babiej Góry. Po szybkim zjeździe w stronę Zubrzycy skręcamy na Rajsztag by podążyć tą malowniczą i mocno pofałdowaną drogą w stronę Lipnicy. Tutaj uzupełniamy wyczerpane zapasy napojów i udajemy się w stronę Námestovo. Postój i posiłek w czasie którego szacujemy odległość która nam pozostała z uwzględnieniem dojazdu do Rajczy na ostatni pociąg na godzinę 20:26. Nie ociągając się zbytnio kierujemy się na Zákamenné i Novoť, by po łagodnym podjeździe około godziny 18:30 a więc ze sporym zapasem czasu wjechać na przełęcz Glinka. Na przełęczy opuszczone i nikomu niepotrzebne budynki dawnego przejścia granicznego.
Opuszczamy Słowację, która tym razem robi na nas zdecydowanie korzystniejsze wrażenie niż kiedyś: nawet starsze domy zadbane i odnowione, ukwiecone i wypielęgnowane ogródki. Widać spore zmiany. Pozostały wprawdzie głośniki na słupach w małych miejscowościach jako relikt przeszłości.
Napotkane kościoły i kapliczki też zadbane.
Z przełęczy Glinka, na którą podjechaliśmy od Słowacji niemal nie zauważając nachylenia, zjazd w stronę Ujsoł i Rajczy jest zdecydowanie bardziej stromy. Szybko meldujemy się w Rajczy, a podczas godzinnego oczekiwania na pociąg raczymy się pysznymi lodami. Przed godziną 20:30 wsiadamy do nowego Elfa, jednak zdecydowanie za mocno podkręcona klimatyzacja zmusza do włożenia czegoś na siebie, by na katowickim peronie znowu to zdjąć. Czy trzeba aż tak chłodzić, gdy na dworze panuje upał?
Piękny wyjazd z Michałem, wspaniałe widoki: beskidzkie doliny, rozległa panorama nieco zamglonych Tatr, Babia Góra z „drugiej strony”, zielone świerkowe lasy, i te strome podjazdy – istne „ścianki”. Może uda się w niezbyt odległym czasie znowu wrócić na rowerze w te beskidzkie strony?





Kościół pod wezwaniem Chrystusa Króla w Sporyszu
Kościół pod wezwaniem Chrystusa Króla w Sporyszu © TomekChorzow
Bardzo sztywny podjazd do sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Przyłękowie
Bardzo sztywny podjazd do sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Przyłękowie © TomekChorzow
Widać jak stromo
Widać jak stromo © TomekChorzow
W najwyższym punkcie - kościół i probostwo zostały nieco niżej
W najwyższym punkcie - kościół i probostwo zostały nieco niżej © TomekChorzow
Kościół pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Przyłękowie
Kościół pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Przyłękowie © TomekChorzow
Podczas zjazdu warto się zatrzymać by podziwiać piękną panoramę (i ostudzić hamulce)
Podczas zjazdu warto się zatrzymać by podziwiać piękną panoramę (i ostudzić hamulce) © TomekChorzow
W Przyborowie
W Przyborowie © TomekChorzow
Po drodze niespodziewane i miłe spotkanie z Klimkiem
Po drodze niespodziewane i miłe spotkanie z Klimkiem © TomekChorzow
Michał pokonuje ostatnią ściankę podjazdu pod Klekociny
Michał pokonuje ostatnią ściankę podjazdu pod Klekociny © TomekChorzow
Zmęczenie i radość
Zmęczenie i radość © TomekChorzow
Na Klekocinach żegnamy się z Klimkiem
Na Klekocinach żegnamy się z Klimkiem © TomekChorzow
Babią Górę już widać - przed nami podjazd na Krowiarki
Babią Górę już widać - przed nami podjazd na Krowiarki © TomekChorzow
Na parkingu na Krowiarkach tłok
Na parkingu na Krowiarkach tłok © TomekChorzowOdpoczynek na Rajsztagu
Odpoczynek na Rajsztagu © TomekChorzow
W głębi widać Babią Górę
W głębi widać Babią Górę © TomekChorzow
Zamglona panorama Tatr ze Słowacji
Zamglona panorama Tatr ze Słowacji © TomekChorzow
Babia od Słowacji - z okolic Námestovo
Babia od Słowacji - z okolic Námestovo © TomekChorzow
Novoť - kaplica przy cmentarzu
Novoť - kaplica przy cmentarzu © TomekChorzow
Opuszczona infrastruktura przejścia granicznego na przełęczy Glinka
Opuszczona infrastruktura przejścia granicznego na przełęczy Glinka © TomekChorzow
Przed ostatnim zjazdem w stronę Rajczy
Przed ostatnim zjazdem w stronę Rajczy © TomekChorzow


Kategoria >100 km, nie-samotna wycieczka, wyjazd rodzinny, z rowerem w pociągu


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eczon
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Odsyłacze: opis odsyłacza Zasady wpisywania ścieżki dostępu są takie same jak w przypadku obrazków. Natomiast zamiast: "opis odsyłacza", należy wpisać krótki tekst, który pojawi się na ekranie i po kliknięciu którego nastąpi przejście do podanej podstrony (adres strony jest widoczny tylko w pasku statusu przeglądarki).