Brakowało klucza 13 mm…
d a n e w y j a z d u
50.05 km
25.00 km teren
04:36 h
Pr.śr.:10.88 km/h
Pr.max:26.90 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Obowiązki zawodowe wezwały mnie znowu do Koszęcina. Obawa
przed oblodzonymi drogami leśnymi i konieczność przybycia na ściśle określona
godzinę, zmusiły mnie by z Krossem władować się do pociągu.
Na miejscu, aby rozeznać sytuację terenową w lasach zrobiłem
wpierw pętelkę po lecie: szosą w stronę Kalet by po krótkim odcinku zboczyć w
prawo w drogę im. Jarosława Brzezińskiego, którą dojechałem do Randez Vous. Po
drodze okazało się już, że w lasach jedzie się bardzo trudno: lodowe koleiny
pokryte cienka warstwą śniegu okazały się dość zdradliwe – zaliczyłem niezłą
glebę (a raczej lód). Tak czy owak jakoś dojechałem do asfaltu na Piaskowej. Po
załatwieniu spraw służbowych okazało się, że powinno mi wystarczyć czasu na
dojazd na kolejny pociąg do Kalet, aby nie tkwić w Koszęcinie kilkadziesiąt
minut. Przy wjeździe do Kalet nieco się ociągałem, robiłem zdjęcia…. Efekt?
Widoczne z tyłu czerwone światła pociągu. Następny za ponad 2 godziny. Decyzja, aby nie
czekać, tylko jechać na następny do Tarnowskich Gór niezupełnie oczywista ze względu na spodziewane warunki w lesie. Którędy? Tylko prostą drogą
na południe w stronę Uroczyska Głęboki Dół, by dalej mijając Tłuczykąt wyjechać
koło kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w Sowicach. Stamtąd
już asfaltem do centrum na dworzec kolejowy.
Co do tytułu: gdybym miał wspomnianą 13-tkę przy sobie, to
obniżyłbym o kilka centymetrów siodełko, co zdecydowanie podniosłoby komfort
jazdy i pozwoliłoby uniknąć wielokrotnego „o mało co” wywrócenia się.
Tak czy owak – wyjazd zdecydowanie udany, choć trudny i
wymagający. Długotrwała jazda w lodowych koleinach dała w kość. Frajdy sporo a spojrzenie
na zimowy las, okazja odwiedzenia wielu znanych tylko z innych pór roku
zakątków – bezcenna. Prędkość przeciętna słaba, ale w tych warunkach….
po paru minutach zdjąłem rower z wieszaka, bo woda z topniejącego śniegu zaczęła po nim kapać © TomekChorzow
na stacji w Koszęcinie w zimowy poranek © TomekChorzow
w torbie na bagażniku polisy i terminal płatniczy © TomekChorzow
tu glebowałem... © TomekChorzow
na Randez Vous w Koszęcinie © TomekChorzow
przejeżdżając przez Rokosi Most na Leśnicy w Koszęcinie © TomekChorzow
wspaniały zapach świeżego drewna © TomekChorzow
w domku zimno © TomekChorzow
rower pozostał przed bramą © TomekChorzow
14WE Kolei Śląskich jako KS 94403 odjeżdża z Koszęcina w stronę Lublińca © TomekChorzow
napęd oblepiony śniegiem © TomekChorzow
przy wjeździe do Kalet © TomekChorzow
w stronę Uroczyska Głęboki Dół © TomekChorzow
coraz więcej śniegu na ramie © TomekChorzow
2 kapliczki na jednym drzewie © TomekChorzow
Uroczysko Głęboki Dół © TomekChorzow
nad zamarzniętym uroczyskiem © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami, samotna wycieczka, z rowerem w pociągu, użytkowo