TomekChorzow prowadzi tutaj blog rowerowy

Tomek z Chorzowa, rowerzysta codzienny

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2023

Dystans całkowity:1127.18 km (w terenie 139.30 km; 12.36%)
Czas w ruchu:70:19
Średnia prędkość:16.03 km/h
Maksymalna prędkość:54.20 km/h
Suma podjazdów:4821 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:38.87 km i 2h 25m
Więcej statystyk

po Chorzowie

d a n e w y j a z d u 10.90 km 0.00 km teren 00:45 h Pr.śr.:14.53 km/h Pr.max:33.40 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Jantar 2
Wtorek, 19 września 2023 | dodano: 02.10.2023



letni dzień zachodzi nad moim osiedlem

letni dzień zachodzi nad moim osiedlem © TomekChorzow


Kategoria jazda miejska, użytkowo

po Chorzowie

d a n e w y j a z d u 14.69 km 0.00 km teren 01:04 h Pr.śr.:13.77 km/h Pr.max:28.40 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Jantar 2
Poniedziałek, 18 września 2023 | dodano: 01.10.2023

Do biura i nie tylko

widać postępy prac na linii kolejowej nr 131 w Chorzowie
widać postępy prac na linii kolejowej nr 131 w Chorzowie © TomekChorzow

widać postępy prac na linii kolejowej nr 131 w Chorzowie
widać postępy prac na linii kolejowej nr 131 w Chorzowie © TomekChorzow



Kategoria jazda miejska, użytkowo

Górska Pielgrzymka Rowerowa z Rzeszowa do Dębowca - dzień IV

d a n e w y j a z d u 106.88 km 5.00 km teren 06:32 h Pr.śr.:16.36 km/h Pr.max:48.70 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent Nordkapp
Niedziela, 17 września 2023 | dodano: 01.10.2023

Rano szybkie śniadanie i w drogę, aby zdążyć na Mszę świętą do Dębowca na godzinę 11 i nie przybyć na ostatni moment. Pada propozycja by jechać nieco inną trasą – przez Desznicę zamiast przez Przełęcz Hałbowską. Skoro tak – to niech będzie tym razem inaczej niż poprzednio. Przez Hałbowską 3 razy już w życiu jechałem. Trasa też ciekawa – może nie tak spektakularny podjazd, ale warto było. Do Nowego Żmigrodu główną drogą, nie ma innego wyjścia, ale ruch niewielki. Tu po dłuższym postoju na Rynku (mamy rezerwę czasową), udajemy się w dalszą drogę przez Osiek Jasielski. Przed Mszą Świętą udaje mi się jeszcze odebrać moje sakwy z samochodu, by potem nie robić zamieszania. Mszy przewodniczy i kazanie głosi kardynał Gerhard Ludwig Müller. Mimo, że go bardzo cenię i mimo tego, że bardzo się starał mówić po polsku, to jednak wymowa stanowiła sporą barierę w odbiorze słowa. Po Mszy poświęcenie wspaniałych wieńców dożynkowych i pożegnanie z resztą grupy i w drogę!
Trasę do Tarnowa wytyczyłem nieco inaczej niż poprzednio. W zasadzie bardziej „na wprost”, ale z unikaniem głównych dróg. Jechałem z ominięciem Jasła, za to przez Biecz. Wcale nie okazała się ona łatwiejsza i szybsza. Boczne drogi kilkukrotnie wyprowadziły mnie na strome podjazdy, takie 1:1 (choć to pojęcie wysoce umowne – skrót myślowy w języku kolarskim). Raz nawet musiałem kilkadziesiąt metrów pokonać z buta. Na stromych zjazdach z kolei trzeba było hamować bardzo mocno – nawet zatrzymując się dla schłodzenia rozgrzanych tarcz hamulcowych. Tylko kilka razy udało mi się większą energię kinetyczną wykorzystać na podjazd pod następne wzniesienie. W każdym razie odwiedziłem wiele miejsc na malowniczym Pogórzu Ciężkowickim, w których wcześniej nie byłem, a czy jeszcze kiedykolwiek będę???
Takie wytyczanie trasy w poprzek dolin rzecznych ma to do siebie, że z jednej strony jedzie się na ogół mniej uczęszczanymi drogami ale suma przewyższeń jest zdecydowanie większa. W każdym razie ze sporym zapasem docieram na upatrzony pociąg osobowy i z przedłużoną wskutek spóźnienia przesiadką w Krakowie dojeżdżam do Katowic. Potem już tylko przez park i Tysiąclecie. Melduję się w domu nieco po północy.
Bardzo udany wyjazd – w sumie prawie 640 km w ciągu 6 dni. Dawno się tyle nie najeździłem – Deo gratias! Każdy kilometr jest DAREM i ŁASKĄ!
Było inaczej, niż podczas poprzednich edycji pielgrzymki – dłuższy dojazd, inna trasa. Nie mieliśmy też ze sobą księdza, co jednak zaważyło in minus na samym charakterze pielgrzymowania.

Odległość z tego dnia obejmuje też powrót z Katowic do domu.













z Kotani wyjeżdżamy przed godziną 8
z Kotani wyjeżdżamy przed godziną 8 © TomekChorzow

gotowi do wyjazdu z Kotani
gotowi do wyjazdu z Kotani © TomekChorzow

na Rynku w Nowym Żmigrodzie
na Rynku w Nowym Żmigrodzie © TomekChorzow

w Dębowcu oczekując na rozpoczęcie Mszy Świętej
w Dębowcu oczekując na rozpoczęcie Mszy Świętej © TomekChorzow

po mszy świętej odpustowej
po mszy świętej odpustowej © TomekChorzow

procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu
procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu © TomekChorzow

procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu
procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu © TomekChorzow

niektóre wieńce dożynkowe są prawdziwymi dziełami sztuki
niektóre wieńce dożynkowe są prawdziwymi dziełami sztuki © TomekChorzow

procesja z wieńcami dozynkowymi w Dębowcu
procesja z wieńcami dozynkowymi w Dębowcu © TomekChorzow

procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu
procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu © TomekChorzow

procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu
procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu © TomekChorzow

procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu
procesja z wieńcami dożynkowymi w Dębowcu © TomekChorzow

figura Matki Bożej z La Salette niesiona w procesji
figura Matki Bożej z La Salette niesiona w procesji © TomekChorzow

Kardynał Gerhard Ludwig Müller
Kardynał Gerhard Ludwig Müller © TomekChorzow

figura Matki Bożej z La Salette niesiona w procesji
figura Matki Bożej z La Salette niesiona w procesji © TomekChorzow

Kardynał Gerhard Ludwig Müller
Kardynał Gerhard Ludwig Müller © TomekChorzow

Kardynał Gerhard Ludwig Müller
Kardynał Gerhard Ludwig Müller © TomekChorzow

orędzie Matki Bożej z La Salette
orędzie Matki Bożej z La Salette © TomekChorzow

nieoczekiwane spotkanie z księdzem Łukaszem, który prowadził naszą pielgrzymkę w 2013 roku
nieoczekiwane spotkanie z księdzem Łukaszem, który prowadził naszą pielgrzymkę w 2013 roku © TomekChorzow

Kościół parafialny pod wezwaniem świętego Bartłomieja Apostoła w Dębowcu
Kościół parafialny pod wezwaniem świętego Bartłomieja Apostoła w Dębowcu © TomekChorzow


rozległa panorama Podkarpacia
rozległa panorama Podkarpacia © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem świętego Stanisława biskupa w Osobnicy
kościół pod wezwaniem świętego Stanisława biskupa w Osobnicy © TomekChorzow



kościół pod wezwaniem świętej Doroty w Harklowej
kościół pod wezwaniem świętej Doroty w Harklowej © TomekChorzow


na rozwidleniu dróg
na rozwidleniu dróg © TomekChorzow

podjazd z którym się zmagałem
podjazd z którym się zmagałem © TomekChorzow

Ryglice - kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny, Panny i Męczenniczki
Ryglice - kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny, Panny i Męczenniczki © TomekChorzow



kościół pod wezwaniem Świętej Rodziny w Tarnowie - do dworca już blisko
kościół pod wezwaniem Świętej Rodziny w Tarnowie - do dworca już blisko © TomekChorzow
















Kategoria >100 km, pielgrzymka, samotna wycieczka, z rowerem w pociągu

Górska Pielgrzymka Rowerowa z Rzeszowa do Dębowca - dzień III

d a n e w y j a z d u 80.83 km 8.00 km teren 05:23 h Pr.śr.:15.01 km/h Pr.max:54.20 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent Nordkapp
Sobota, 16 września 2023 | dodano: 29.09.2023


Z Jaślisk do Kotani można jechać różnymi drogami. Można też i tak jak tym razem nam było dane. Znowu zależało mi, by przejechać trasą trochę inną niż wcześniej, toteż przyczyniłem się do jej wyboru. Omijając Duklę – przez Daliową i Tylawę kierujemy się w stronę Olchowca. Zależało mi by zobaczyć tą wioskę schowaną na końcu świata. Mała cerkiewka i kilka domów. Stamtąd już małą trzyosobową grupką z Andrzejem i Jarkiem kierujemy się na Polany, ale nie wracając przez Ropiankę tylko wprost doliną wzdłuż potoku Wilsznia – częściowo nowym asfaltem a częściowo dalej szutrówką. Z Polan wracamy się kawałek, by jeszcze nawiedzić kolejny „koniec świata” – Hutę Polańską ze znaną Hajstrą, za którą dojeżdżamy do kościoła pod wezwaniem świętego Jana z Dukli i świętego Huberta. Pięknie podniesiony ze znacznego zaniedbania obiekt cieszy serce, ducha i oko. Dojechawszy do Krempnej, kierujemy się na Żydowskie – zgodnie z dotychczasową tradycją. Droga do Ożennej wyremontowana, nowiutki asfalt, progi zwalniające, odbudowany zarwany mostek przed Ciechanią. Niby dobrze, jedzie się łatwiej, droga została poszerzona, wybudowano rowy odwadniające, nie trzeba omijać niezliczonych wyrw w nawierzchni i narażać roweru na uszkodzenia, ale miejsce straciło nieco swój klimat swoistej niedostępności. Spotyka się grupki turystów, rowerzystów na szosówkach, czasami wyprzedzają nas samochody, choć możliwość wjazdu jest ograniczana odpowiednimi zarządzeniami. Ułatwiony dojazd sprawił, że w punkcie widokowym nad Ciechanią nie byliśmy już sami…
Po wspólnym przejeździe przez Ożenną i Grab odłączyłem się od Jarka i Andrzeja, by przejechać przez Wyszowatkę i Nieznajową i zrealizować swoje zamierzenie sprzed ośmiu lat. Pragnienie dotarcia w miejsca odludne i trudniej osiągalne i tym razem mną kierowało. Za Wyszowatką gładki asfalt ustępuje miejsca drodze gruntowej. Tutaj dopiero – począwszy od łagodnego pojazdu na przełęcz Długie, mijając okolice nieistniejącej wsi o tej samej nazwie, doświadcza się tego klimatu, który częściowo właśnie utraciła droga przez Żydowskie. Po krótkich wahaniach co do kierunku dalszej jazdy i zasięgnięciu języka u pasterzy w bacówce pojechałem dalej doliną Wisłoki, która tu ma swój początek i jest jeszcze małym potoczkiem. Wpierw ze 2 razy przejechałem go w bród, ale potem nie chcąc ryzykować jazdy następnego dnia w mokrych butach, które po deszczowym dniu zdążyły już wyschnąć, na 2 kolejne przeprawy zdjąłem je i przeprowadziłem rower boso przez wodę. Za ostatnią przeprawą dojeżdżam do wyczekiwanej Nieznajowej – kolejne piękne miejsce. Zieleń, zdziczała przyroda i to poczucie bycia samemu pośrodku niczego… W miejscu wyludnionej wsi pozostały nadgryzione zębem czasu kapliczki, przydrożne krzyże, zdziczałe owocowe drzewa i symboliczne drzwi do wsi wraz z planszami i fotografiami.
Trudno sobie wyobrazić, że kilkadziesiąt lat temu w Nieznajowej mieszkało ponad 300 mieszkańców, były 2 cerkwie, poczta, tartak parowy, 2 młyny. Cokolwiek by sądzić o rzezi wołyńskiej i okresie bezpośrednio po niej następującym, to trudno jednak oprzeć się myśli, że mieszkających tu Łemków skrzywdzono wysiedlając ich z ojcowizny.
Wydłużające się cienie uświadamiają, że dzień chyli się ku zachodowi i czas jechać dalej… Dodałem sobie trochę kilometrów ale i przeżyć. W każdym razie na obiadokolację do Krempnej jeszcze zdążyłem, choć byłem chyba ostatni… Wieczorem jeszcze wspólne grillowanie, ale trzeba się szykować na jutrzejszy wczesny wyjazd do Dębowca.













w kościele pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Jaśliskach
w kościele pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Jaśliskach © TomekChorzow

Kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Jaśliskach
Kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Jaśliskach © TomekChorzow

Schronisko
Schronisko "Zaścianek" w Jaśliskach © TomekChorzow

w Ropiance
w Ropiance © TomekChorzow

krzyż z okazji 1000 - lecia chrztu Rusi przy cerkwi w Olchowcu
krzyż z okazji 1000 - lecia chrztu Rusi przy cerkwi w Olchowcu © TomekChorzow

cerkiew w Olchowcu
cerkiew w Olchowcu © TomekChorzow

nasza grupa w Olchowcu - tu żeśmy się podzielili
nasza grupa w Olchowcu - tu żeśmy się podzielili © TomekChorzow

byk
byk © TomekChorzow

droga z Olchowca do Polan (asfalt też był)
droga z Olchowca do Polan (asfalt też był) © TomekChorzow

cerkiew w Polanach
cerkiew w Polanach © TomekChorzow

schronisko Hajstra w Hucie Polańskiej
schronisko Hajstra w Hucie Polańskiej © TomekChorzow

wnętrze kościoła pod wezwaniem świętego Jana z Dukli i świętego Huberta w Hucie Polańskiej
wnętrze kościoła pod wezwaniem świętego Jana z Dukli i świętego Huberta w Hucie Polańskiej © TomekChorzow

przy kościele w Hucie Polańskiej
przy kościele w Hucie Polańskiej © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem świętego Jana z Dukli i świętego Huberta w Hucie Polańskiej
kościół pod wezwaniem świętego Jana z Dukli i świętego Huberta w Hucie Polańskiej © TomekChorzow

cerkiew w Krempnej
cerkiew w Krempnej © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego w Krempnej
kościół pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego w Krempnej © TomekChorzow

Żydowskie - opuszczony cmentarz łemkowski
Żydowskie - opuszczony cmentarz łemkowski © TomekChorzow

Żydowskie
Żydowskie © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

Żydowskie - kapliczka łemkowska
Żydowskie - kapliczka łemkowska © TomekChorzow


w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim - zjazd do Ożennej
w Beskidzie Niskim - zjazd do Ożennej © TomekChorzow


w Beskidzie Niskim - Długie - cmentarz ofiar I wojny światowej
w Beskidzie Niskim - Długie - cmentarz ofiar I wojny światowej © TomekChorzow


w Beskidzie Niskim - za Wyszowatką
w Beskidzie Niskim - za Wyszowatką © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim - za Wyszowatką
w Beskidzie Niskim - za Wyszowatką © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim - Długie
w Beskidzie Niskim - Długie © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim - Długie - cmentarz ofiat I wojny światowej
w Beskidzie Niskim - Długie - cmentarz ofiat I wojny światowej © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim - w bród przez Wisłokę
w Beskidzie Niskim - w bród przez Wisłokę © TomekChorzow

długi cień
długi cień © TomekChorzow

Nieznajowa
Nieznajowa © TomekChorzow

drzwi do wsi Nieznajowa
drzwi do wsi Nieznajowa © TomekChorzow

Nieznajowa
Nieznajowa © TomekChorzow

droga do Nieznajowej
droga do Nieznajowej © TomekChorzow




Kategoria pielgrzymka, samotna wycieczka

Górska Pielgrzymka Rowerowa z Rzeszowa do Dębowca - dzień II

d a n e w y j a z d u 86.26 km 12.00 km teren 05:43 h Pr.śr.:15.09 km/h Pr.max:51.50 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1290 m Kalorie: kcal Rower:Accent Nordkapp
Piątek, 15 września 2023 | dodano: 29.09.2023

Poranek przywitał nas piękną pogodą – po wczorajszym deszczu pozostało wspomnienie, mokre buty na nogach i nieco niedosuszonych ciuchów w bagażach, opakowanych w folii, aby nie rozprzestrzeniać smrodu. Mszę świętą w kaplicy odprawił dla nas opiekujący się domem ojciec Jezuita. Przed wyjazdem jeszcze smarowanie łańcucha – wczoraj woda go skutecznie wypłukała. Kilka zdjęć i w drogę. Nasza grupa udaje się do Strachociny, do sanktuarium świętego Andrzeja Boboli, nawiedzając zarówno Bobolówkę, jak i kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. Następnym miejscem, które zamierzamy odwiedzić jest Rudawka Rymanowska z malowniczą ścianą skalną nad Wisłokiem. Chcąc dojechać do Jaślisk nieco inną drogą – ani nie przez Rymanów ani nie przez Komańczę (obydwie trasy są mi znane z wcześniejszych edycji pielgrzymki), wybieramy wariant przez Wisłoczek. Jak się okazuje, wiąże się to z pokonaniem pewnego odcinka w terenie, ale za to jesteśmy obdarzeni pięknymi, rozległymi widokami i możemy podziwiać panoramę Beskidu Niskiego. Leśną drogą wyłączoną z ruchu drogowego dojeżdżamy do szosy prowadzącej z Rymanowa do Jaślisk w miejsce pomiędzy Desznem a Królikiem Polskim. Stamtąd znaną, bardzo malowniczą drogą wjeżdżamy na Przełęcz Szklarską. Po zakwaterowaniu w gościnnych Jaśliskach, korzystając z wolnego czasu, postanawiam wybrać się samotnie na południe - w stronę Lipowca i dalej – na ile się da. Za Lipowcem nowy asfalt się urywa i łagodnie wznoszącą się drogą gruntową dojeżdżam przez opuszczoną łemkowską wieś Czeremcha do Przełęczy Beskid i biegnącej przez jej siodło granicy polsko-słowackiej. Zachwycająca pustka otaczającej okolicy nad którą dzień się chyli ku końcowi, atmosfera opuszczenia tych ziem zawsze mnie zastanawia i wprowadza w szczególny nastrój. Jestem sam pośrodku niczego, mijając tereny, gdzie kiedyś były ludne wioski, gdzie całe pokolenia żyły, pracowały, świętowały, rodziły się i umierały, a teraz pozostały tylko cerkwiska, zarośnięte cmentarze, nagryzione zębem czasu kapliczki przydrożne i resztki zdziczałych sadów owocowych. W drodze powrotnej zatrzymuję się w tych miejscach na chwilę zadumy i modlitwy...
Cóż – trzeba wracać do Jaślisk na kolację, a tradycyjny rogalik z czekoladą w piekarni też czeka. Dzień zamykamy modlitwą wieczorną w domu Sióstr Sercanek, gdzie udajemy się już pieszo.











Na zdjęciu poniżej można dostrzec wieże bazyliki w Starej Wsi
poranek w Orzechówce
poranek w Orzechówce © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Strachocinie
kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Strachocinie © TomekChorzow

figura Matki Bożej japońskiej w Strachocinie
figura Matki Bożej japońskiej w Strachocinie © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela w Odrzechowej - do 1945 roku cerkiew greckokatolicka
kościół pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela w Odrzechowej - do 1945 roku cerkiew greckokatolicka © TomekChorzow

w Rudawce Rymanowskiej
w Rudawce Rymanowskiej © TomekChorzow

w Rudawce Rymanowskiej
w Rudawce Rymanowskiej © TomekChorzow

w Rudawce Rymanowskiej
w Rudawce Rymanowskiej © TomekChorzow

w Beskidzie Niskim
w Beskidzie Niskim © TomekChorzow

rozległe panoramy Beskidu Niskiego
rozległe panoramy Beskidu Niskiego © TomekChorzow

rozległe panoramy Beskidu Niskiego
rozległe panoramy Beskidu Niskiego © TomekChorzow

brama do Gminy Jaśliska od strony Królika Polskiego
brama do Gminy Jaśliska od strony Królika Polskiego © TomekChorzowna Rynku w Jaśliskach
na Rynku w Jaśliskach © TomekChorzow

Kapliczka w Lipowcu koło Jaślisk
Kapliczka w Lipowcu koło Jaślisk © TomekChorzow

Kapliczka w Lipowcu koło Jaślisk
Kapliczka w Lipowcu koło Jaślisk © TomekChorzow

brama do gminy Jaśliska na przełęczy Beskid nad Czeremchą
brama do gminy Jaśliska na przełęczy Beskid nad Czeremchą © TomekChorzow

krzyż na przełęczy Beskid nad Czeremchą - już po stronie słowackiej
krzyż na przełęczy Beskid nad Czeremchą - już po stronie słowackiej © TomekChorzow

na granicy Polski
na granicy Polski © TomekChorzow

upamiętnienie nieistniejącej cerkwi we wsi Czeremcha
upamiętnienie nieistniejącej cerkwi we wsi Czeremcha © TomekChorzow

krzyż upamiętniający miejsce dawnej cerkwi
krzyż upamiętniający miejsce dawnej cerkwi © TomekChorzow

Nordkapp - 3190 km
Nordkapp - 3190 km © TomekChorzow

w Jaśliskach rogalik z czekoladą musi być
w Jaśliskach rogalik z czekoladą musi być © TomekChorzow



Kategoria pielgrzymka, samotna wycieczka

Górska Pielgrzymka Rowerowa z Rzeszowa do Dębowca - dzień I

d a n e w y j a z d u 87.18 km 0.00 km teren 05:23 h Pr.śr.:16.19 km/h Pr.max:43.50 km/h Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1105 m Kalorie: kcal Rower:Accent Nordkapp
Czwartek, 14 września 2023 | dodano: 28.09.2023


Po siedmiu latach wracam na tą pielgrzymią trasę. 7 lat temu jechałem z Jasiem. Około 50 uczestników: kilkanaście w grupie terenowej, reszta w szosowej. Przemierzamy piękne Podkarpacie. Każda grupa jedzie nieco inną trasą poza pierwszym dniem. Mimo iż jadę już po raz 4, to w kilku miejscach wcześniej nie byłem i kilka dróg przejechałem po raz pierwszy – zresztą samemu mi zależało na tym, by poznać coś nowego. Nie byłem tym razem w znanych mi: Dukli, Komańczy, Iwoniczu, Rymanowie, Jabłonicy Ruskiej, nie przemierzyłem malowniczej drogi Komańcza – Jaśliska przez Czystogarb i Moszczaniec, ale byłem w … patrz opisy kolejnych dni.Punkty noclegowe są w tych samych miejscach. Jak zawsze gościnna atmosfera. Okazja do spotkania wielu znajomych, z którymi tyle już tras pielgrzymkowych przemierzałem, ale i ciekawe spotkania z nowymi osobami. Razem jedziemy na odpust do Matki Bożej z La Salette w jej sanktuarium w Dębowcu.
Przed wyjazdem Msza Święta w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Saletyńskiej.
Chyba po raz pierwszy opuszczamy Rzeszów w ulewnym deszczu. Załamanie pogody po wielu wręcz upalnych dniach dotarło na Podkarpacie nad ranem. Pierwszego dnia mocno leje na początku a potem pada w zasadzie cały czas. W takiej sytuacji nie zwraca się już uwagi na przemoczenie, bo i tak wszystko jest mokre. Jedynymi przedmiotami, które udało mi się uchronić przez wodą był telefon i aparat fotograficzny, dlatego też zdjęć niewiele. Nawet przez pomyłkę wieczorem skasowałem ślad z GPS. Niewiele też postojów, nawet nie zatrzymaliśmy się jak poprzednio przy kapliczce i źródełku w Przylasku. Na zjazdach trzeba uważać – ślisko.
Za Dynowem jedziemy przez Warę na Izdebki. Radość wjazdu malowniczymi serpentynami psuje deszcz – nie można się dłużej delektować krajobrazem. Nawet nie zatrzymujemy się w Starej Wsi. Odłączyłem się tam od grupy chcąc samemu wstąpić do kościoła, lecz niestety zastałem zamknięte drzwi. Udało mi się jedynie odwiedzić ogród biblijny za klasztorem. Potem znowu łączymy się w małą grupkę i tak prawie o zmroku docieramy do celu pierwszego dnia. Mimo kompletnego przemoczenia nie odczuwa się zimna. Temperatura powietrza i deszczu jest dość wysoka.
W Orzechówce w domu ojców Jezuitów czeka na nas dach nad głową, pachnący bigos, a wieczorem - Pan Jezus w Przenajświętszym Sakramencie podczas adoracji.












w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie na rozpoczęcie pielgrzymki pieszej i rowerowej do Dębowca
w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie na rozpoczęcie pielgrzymki pieszej i rowerowej do Dębowca © TomekChorzow

pielgrzymka rozpoczyna się w ulewnym deszczu
pielgrzymka rozpoczyna się w ulewnym deszczu © TomekChorzow

pielgrzymka rozpoczyna się w ulewnym deszczu
pielgrzymka rozpoczyna się w ulewnym deszczu © TomekChorzow

pielgrzymka rozpoczyna się w ulewnym deszczu
pielgrzymka rozpoczyna się w ulewnym deszczu © TomekChorzow

krótki postój przy kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Śnieżnej w Rzeszowie-Budziwoju
krótki postój przy kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Śnieżnej w Rzeszowie-Budziwoju © TomekChorzow

droga do kapliczki w Przylasku - tym razem tam się nie zatrzymaliśmy
droga do kapliczki w Przylasku - tym razem tam się nie zatrzymaliśmy © TomekChorzow

Straszydle
Straszydle © TomekChorzow

na Rynku w Dynowie
na Rynku w Dynowie © TomekChorzow

na Rynku w Dynowie
na Rynku w Dynowie © TomekChorzow

w Izdebkach - w głębi widać dwór, będący obecnie siedzibą Środowiskowego Domu Samopomocy
w Izdebkach - w głębi widać dwór, będący obecnie siedzibą Środowiskowego Domu Samopomocy © TomekChorzow

serpentyny w Izdebkach
serpentyny w Izdebkach © TomekChorzow

Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Starej Wsi
Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Starej Wsi © TomekChorzow

ogród biblijny w Starej Wsi
ogród biblijny w Starej Wsi © TomekChorzow

wnętrze kaplicy pod wezwaniem Trzech Króli w Willi Ojców Jezuitów w Orzechówce
wnętrze kaplicy pod wezwaniem Trzech Króli w Willi Ojców Jezuitów w Orzechówce © TomekChorzow






Kategoria pielgrzymka

Z Krakowa do Rzeszowa – część druga

d a n e w y j a z d u 162.50 km 7.00 km teren 09:14 h Pr.śr.:17.60 km/h Pr.max:48.50 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:918 m Kalorie: kcal Rower:Accent Nordkapp
Środa, 13 września 2023 | dodano: 26.09.2023

Trasa „nieco” dłuższa niż poprzedniego dnia. Początkowo – do Szczucina wałem wiślanym. Płaska, niewymagająca fizycznie trasa. Zaraz w Kopaczach obok staranne urządzonego (MOR-u – Miejsca Obsługi Rowerzystów), przekraczam mostem rzekę Uszwicę i kieruję się na wałem północ. Od razu niezapomniane, wspaniałe wrażenia jazdy wśród porannych mgieł, w blasku budzącego się dnia, w promieniach słońca przebijających się przez nocną poduchę otulającą nadwiślański krajobraz – cudownie. Czysta radość z jazdy! Ta poranna część trasy była tak niezwykła i piękna (pomimo że znowu po wale wiślanym), że pozostanie w mojej pamięci chyba na zawsze. Dla takich chwil warto pedałować godzinami, aby je przeżyć. Tego nie da się opisać! Poetą nie jestem i nie mam daru tak barwnego oddawania rzeczywistości jak inni, niemniej starałem się zrobić kilka zdjęć by choć one oddały tą atmosferę. Po prawej stronie – poza wałami, z mgły (która osadzała się na mnie, na mojej odzieży i na elementach roweru), wyłaniały się coraz to nowe obrazy: a to pola kukurydzy czy słoneczników, a to winnice, a to domki mijanych wiosek, wieże kościołów czy przydrożne kapliczki. Niemało było też sarenek czmychających po zboczach wału przede mną – samotnym rowerzystą podróżującym o tej porze – wystarczy im reszty doby by spokojnie sobie pohasać. Po lewej stronie wcale też tak monotonnie nie było: na międzywalu też zdarzają się pola i liczne zarośla a miejscami widać też samą Wisłę. To są też takie chwile, kiedy jazda staje się modlitwą zachwytu na cześć Stwórcy, kiedy pieśń „Kiedy ranne wstają zorze”, którą w tym momencie nuciłem pokonując kolejne kilometry, oddaje głębię serca i tego, co się czuje w swoim wnętrzu – kto wie ten wie.
Dobrze, że w pewnym na łuku trasy momencie cofnąłem się o kilkaset metrów i zjechałem na sam cypel naprzeciw Opatowca i Ujścia Jezuickiego, gdzie Dunajec wpada do Wisły. Piękne, klimatyczne miejsce. W zasadzie osiągalne tylko na rowerze – i to o takiej porze dnia. W Wietrzychowicach przeprawa przez Dunajec ciekawym promem, napędzanym tylko prądem wody. Lina rozpięta w poprzek rzeki nadaje mu kurs. Jeszcze w jednym miejscu za Wietrzychowicami chwila wahania czy nie zjechać do Zalipia – zachęcała do tego chata i drogowskaz po prawej stronie. Ostatecznie jednak się nie zdecydowałem na pokonanie dodatkowych kilkunastu kilometrów, mając poczucie tego, ile ich jeszcze przede mną. Wiedziałem też że nie mogę zbyt późno zawitać do Rzeszowa aby skorzystać z noclegu w gościnnych progach domu parafialnego księży Saletynów. Od Szczucina już droga przez mniejsze i większe miejscowości – wytyczona przeze mnie wcześniej przy użyciu portalu Mapy.cz i map Google – w zasadzie perfekcyjnie. Na jednym tylko odcinku między miejscowościami Ocieka i Kamionka wkopałem się w piachy (choć było to wytyczony szlak rowerowy), ale dało radę – kilkanaście metrów trzeba było przejść z buta. Warto było przez te piachy jednak przejechać, by dotrzeć do szczególnego miejsca – leśnej polany z kaplicą ku czci błogosławionego ks. Romana Sitki zamęczonego w Auchwitz w 1942 roku. Takie chwile przywołują mi na pamięć mojego śp. Dziadka…
Im bliżej do Rzeszowa, tym częściej zdarzały się bardzo ostre podjazdy – nawet takie "1:1", których pokonanie na rowerze objuczonym sakwami nie było łatwe, niemniej wszystko udało się z blatu. Na koniec opisu (choć to nie była końcówka trasy) jeszcze jeden „obrazek” z trasy – dość niemiły: za Rydzowem tak paskudnie zaśmiecone lasy i przydrożne rowy, że aż mnie odrzuciło, gdy chciałem się na chwilę zatrzymać i odpocząć w cieniu zagajnika. Ostatecznie to zrobiłem, ale miałem poczucie przebywania na wysypisku śmieci: sterty plastikowych butelek, puszek po piwie, opakowań po lodach – dramat. Chyba napiszę do władz tej gminy – wstyd! Wygląda na to, że część śmieci „wypadła” komuś z okien przejeżdżających samochodów, ale część była przywieziona tu celowo.
Ostatnie kilometry – zwłaszcza za Kielanówką, gdzie w delikatesach tradycyjnie zaopatrzyłem się w prowiant, już całkiem po ciemku – z lampką. W Rzeszowie u Saletynów nocleg i spotkanie ze znajomymi z poprzednich pielgrzymek.
W obydwa te dni przejechałem przez część Polski wcześniej mi nieznaną (poza Krakowem i podrzeszowskimi okolicami), kilkanaście gmin dotknęło koło mojego mojego roweru po raz pierwszy. Warto było przepedałować tych dodatkowych 270 kilometrów przed pielgrzymką dla takich niezatartych przeżyć i zobaczyć jakże malowniczy kawałek najpiękniejszego kraju na świecie – mojej Polski!









żegnam gościnną agroturystykę
żegnam gościnną agroturystykę "Myśliwska Szczecha" w Kopaczach Wielkich © TomekChorzow

agroturystyka
agroturystyka "Myśliwska Szczecha" w Kopaczach Wielkich © TomekChorzow

poranne nadwiślańskie mgły
poranne nadwiślańskie mgły © TomekChorzow

miejsce obsługi rowerzystów w Kopaczach Wielkich
miejsce obsługi rowerzystów w Kopaczach Wielkich © TomekChorzow

poranek nad Wisłą
poranek nad Wisłą © TomekChorzow

wał wiślany chowa się we mgle
wał wiślany chowa się we mgle © TomekChorzow

winnice też toną w porannej mgle
winnice też toną w porannej mgle © TomekChorzow
rosa osadza się na rękach
rosa osadza się na rękach © TomekChorzow

wędruje sobie po Wiślanej Trasie Rowerowej
wędruje sobie po Wiślanej Trasie Rowerowej © TomekChorzow

do miejsca gdzie Dunajec uchodzi do Wisły już bardzo blisko
do miejsca gdzie Dunajec uchodzi do Wisły już bardzo blisko © TomekChorzow

ujście Dunajca do Wisły chowa się w porannej mgle
ujście Dunajca do Wisły chowa się w porannej mgle © TomekChorzow

ujście Dunajca do Wisły
ujście Dunajca do Wisły © TomekChorzow

rosa i ślimak
rosa i ślimak © TomekChorzow

mgły opadają
mgły opadają © TomekChorzow

plantacje chmielu też się wyłoniły
plantacje chmielu też się wyłoniły © TomekChorzow

i dalej po horyzont (prawie)
i dalej po horyzont (prawie) © TomekChorzow

Ta tablica oznajmia, że do przeprawy promowej przez Dunajec już blisko
Ta tablica oznajmia, że do przeprawy promowej przez Dunajec już blisko © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Wietrzychowicach
kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Wietrzychowicach © TomekChorzow

drewniana zabytkowa dzwonnica przy kościele w Wietrzychowicach
drewniana zabytkowa dzwonnica przy kościele w Wietrzychowicach © TomekChorzow

Prom w Wietrzychowicach
Prom w Wietrzychowicach © TomekChorzow

na promie w Wietrzychowicach
na promie w Wietrzychowicach © TomekChorzow

po zejściu z promu w Wietrzychowicach
po zejściu z promu w Wietrzychowicach © TomekChorzow

Kurhan tatarski w Siedliszowicach
Kurhan tatarski w Siedliszowicach © TomekChorzow

zalipiańska chata zachęca by podjechać do Zalipia, ale ja widząc, że byłoby to dodatkowe 16 km - zrezygnowałem
zalipiańska chata zachęca by podjechać do Zalipia, ale ja widząc, że byłoby to dodatkowe 16 km - zrezygnowałem © TomekChorzow

pomnik unieszkodliwiania azbestu w Szczucinie.... bez komentarza
pomnik unieszkodliwiania azbestu w Szczucinie.... bez komentarza © TomekChorzow

Kościół pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny w Szczucinie
Kościół pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny w Szczucinie © TomekChorzow


kościół pod wezwaniem świętej Anny w Wadowicach Górnych
kościół pod wezwaniem świętej Anny w Wadowicach Górnych © TomekChorzow

wnętrze kościoła pod wezwaniem świętej Anny w Wadowicach Górnych
wnętrze kościoła pod wezwaniem świętej Anny w Wadowicach Górnych © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Rydzowie w gminie Mielec
kościół pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Rydzowie w gminie Mielec © TomekChorzow

droga w sam raz na rower - Podkarpacie
droga w sam raz na rower - Podkarpacie © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej we wsi Ocieka w gminie Ostrów
kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej we wsi Ocieka w gminie Ostrów © TomekChorzow



koniec zakrętów (na razie)
koniec zakrętów (na razie) © TomekChorzow

Czy tędy na pewno do Rzeszowa ?? - piach coraz bardziej grząski
Czy tędy na pewno do Rzeszowa ?? - piach coraz bardziej grząski © TomekChorzow

leśna kaplica pod wezwaniem błogosławionego księdza Romana Sitki - męczennika zamordowanego 12 października 1942 roku w Auschwitz
leśna kaplica pod wezwaniem błogosławionego księdza Romana Sitki - męczennika zamordowanego 12 października 1942 roku w Auschwitz © TomekChorzow


pozostałości starego dębu w Wolicy Ługowej pod Sędziszowem Małopolskim
pozostałości starego dębu w Wolicy Ługowej pod Sędziszowem Małopolskim © TomekChorzow


piękny, jeszcze letni dzień zaczyna się chylić ku zachodowi na Podkarpaciu
piękny, jeszcze letni dzień zaczyna się chylić ku zachodowi na Podkarpaciu © TomekChorzow

końcówka jednego z ostatnich podjazdów
końcówka jednego z ostatnich podjazdów © TomekChorzow


ostatnia na dziś tablica miejscowości już po ciemku
ostatnia na dziś tablica miejscowości już po ciemku © TomekChorzow



Kategoria >100 km, samotna wycieczka

Z Krakowa do Rzeszowa – część pierwsza

d a n e w y j a z d u 114.33 km 2.00 km teren 06:03 h Pr.śr.:18.90 km/h Pr.max:35.50 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:399 m Kalorie: kcal Rower:Accent Nordkapp
Wtorek, 12 września 2023 | dodano: 24.09.2023


Po siedmiu latach przerwy postanowiłem znowu wyruszyć na trasę Górskiej Pielgrzymki Rowerowej z Rzeszowa do Dębowca.
Zależało mi jednak, by nieco do trasy jeszcze dołożyć. Kiedyś udało mi się dojechać z Tarnowa do Rzeszowa, ale pozostawała luka między Krakowem a Tarnowem. Chciałem też przejechać Wiślaną Trasą Rowerową na wschód od Krakowa. Początkowy pomysł, by jechać już z domu upadł – byłoby to za dużo nawet na 2 dni, zważywszy, że zmrok zapada już wcześnie. Biorąc także pod uwagę, że pakowałem się dopiero bardzo późnym wieczorem, zadecydowałem o wyjeździe do Krakowa pociągiem o godzinie 9 z Katowic. Miałem nocleg zarezerwowany w agroturystyce w Kopaczach Wielkich.
Po wyjściu z dworca przejechałem koło Bramy Floriańskiej, przez Rynek i udałem się … na zachód. Chciałem się przejechać wpierw północnym brzegiem Wisły ścieżką po wale. Zgodnie z planem udało mi się dojechać do znajdującego się w rejonie węzła Tynieckiego mostu na Wiśle biegnącego wzdłuż autostrady i dopiero stamtąd pojechałem trasą południową w stronę centrum, odwiedzając po drodze – (a jakże by inaczej) – Łosiówkę. Kładką Ojca Bernatka wróciłem na północną stronę Wisły, na której już pozostałem aż do Mostu Wandy. Dalej Wiślaną Trasą Rowerową, generalnie na wschód, choć zakola sprawiają, że się sporo nadkłada. Trasa w miarę bezpieczna (przy niedużym ruchu rowerowym, jaki panował we wtorkowe popołudnie), jednak nieco monotonna. Kilometry ciągną się bardzo, gdy po horyzont widać tylko wał wiślany…
Im dalej od Krakowa, tym częściej po drugiej stronie Wisły pojawiają się ciekawe elementy krajobrazu - jak np. Klasztor Pijarów w Hebdowie czy wzgórza zwiastujące bliskość Gór Świętokrzyskich.
W każdym razie i tu można doświadczyć jak piękna jest Polska!
Przed Uściem Solnym trasa zjeżdża do miejscowości, co urozmaica jazdę. Uście Solne stanowiło ostatnią dostępną miejscowość, gdzie mogłem zaopatrzyć się w prowiant na kolację i następny dzień. Nocne schronienie znalazłem w gościnnych progach Myśliwskiej Szczechy.
Po drodze mała awaria: zerwałem spinkę łańcucha, zbyt gwałtownie chcąc przyspieszyć. Na szczęście zapasową spinkę miałem ze sobą, niemniej nikt z jadących po wale wśród pustkowia rowerzystów się nie zatrzymał, by zaoferować pomoc.....
















w pociągu Intercity IC 6300 WYSPIAŃSKI z rowerem
w pociągu Intercity IC 6300 WYSPIAŃSKI z rowerem © TomekChorzow

brama Floriańska w Krakowie
brama Floriańska w Krakowie © TomekChorzow

Kościół Ojców Pijarów pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Krakowie
Kościół Ojców Pijarów pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Krakowie © TomekChorzow

Kościół pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela i świętego Jana Ewangelisty w Krakowie
Kościół pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela i świętego Jana Ewangelisty w Krakowie © TomekChorzow

na krakowskim Rynku
na krakowskim Rynku © TomekChorzow

na krakowskim Rynku
na krakowskim Rynku © TomekChorzow

na krakowskim Rynku
na krakowskim Rynku © TomekChorzow

Błonia w Krakowie
Błonia w Krakowie © TomekChorzow

zamek w Przegorzałach - jedna z niewielu pozostałości architektonicznych po III Rzeszy w Krakowie
zamek w Przegorzałach - jedna z niewielu pozostałości architektonicznych po III Rzeszy w Krakowie © TomekChorzow

Klasztor Kamedułów na Srebrnej Górze w Krakowie
Klasztor Kamedułów na Srebrnej Górze w Krakowie © TomekChorzow

Klasztor Kamedułów na Srebrnej Górze w Krakowie
Klasztor Kamedułów na Srebrnej Górze w Krakowie © TomekChorzow

przy kościele Salezjanów na Łosiówce
przy kościele Salezjanów na Łosiówce © TomekChorzow

kościół Salezjanów na Łosiówce
kościół Salezjanów na Łosiówce © TomekChorzow

Kraków - Wawel
Kraków - Wawel © TomekChorzow


z Wawelem w tle
z Wawelem w tle © TomekChorzow


kościół i klasztor Ojców Paulinów na Skałce w Krakowie
kościół i klasztor Ojców Paulinów na Skałce w Krakowie © TomekChorzow

Kładka Ojca Bernatka w Krakowie
Kładka Ojca Bernatka w Krakowie © TomekChorzow

pogańskie miejsce kultu w Brzegach koło Krakowa
pogańskie miejsce kultu w Brzegach koło Krakowa © TomekChorzow

Grabie - kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Grabie - kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny © TomekChorzow

Grabie - Boża Męka na ścianie kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Grabie - Boża Męka na ścianie kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny © TomekChorzow

do Szczucina 109 km - drogowskaz we wsi Grabie
do Szczucina 109 km - drogowskaz we wsi Grabie © TomekChorzow

most kolejowy nad Wisłą na północnej obwodnicy Krakowa
most kolejowy nad Wisłą na północnej obwodnicy Krakowa © TomekChorzow

na Wiślanej Trasie Rowerowej w wrześniowy upalny dzień
na Wiślanej Trasie Rowerowej w wrześniowy upalny dzień © TomekChorzow

po horyzont wał wiślany
po horyzont wał wiślany © TomekChorzow

kieruję się na Szczucin
kieruję się na Szczucin © TomekChorzow

klasztor Pijarów w Hebdowie po drugiej stronie Wisły
klasztor Pijarów w Hebdowie po drugiej stronie Wisły © TomekChorzow

po drugiej stronie Wisły zaczyna się pojawiać pofałdowany krajobraz
po drugiej stronie Wisły zaczyna się pojawiać pofałdowany krajobraz © TomekChorzow

Fasada kościoła pod wezwaniem świętych apostołów Piotra i Pawła w Uściu Solnym
Fasada kościoła pod wezwaniem świętych apostołów Piotra i Pawła w Uściu Solnym © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem świętych apostołów Piotra i Pawła w Uściu Solnym
kościół pod wezwaniem świętych apostołów Piotra i Pawła w Uściu Solnym © TomekChorzow

Rynek w Uściu Solnym
Rynek w Uściu Solnym © TomekChorzow

kościół pod wezwaniem świętych apostołów Piotra i Pawła w Uściu Solnym widziany z Wilśanej Trasy Rowerowej biegnącej po wale
kościół pod wezwaniem świętych apostołów Piotra i Pawła w Uściu Solnym widziany z Wilśanej Trasy Rowerowej biegnącej po wale © TomekChorzow




Kategoria >100 km, samotna wycieczka, z rowerem w pociągu

do Katowic przed południem

d a n e w y j a z d u 26.04 km 0.00 km teren 01:42 h Pr.śr.:15.32 km/h Pr.max:32.60 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Jantar 2
Poniedziałek, 11 września 2023 | dodano: 11.09.2023

po dokumenty


na Osiedlu Paderewskiego w Katowicach
na Osiedlu Paderewskiego w Katowicach © TomekChorzow


Kategoria użytkowo, jazda miejska

MTS-50 - zapoznanie z trasą

d a n e w y j a z d u 33.06 km 25.00 km teren 01:54 h Pr.śr.:17.40 km/h Pr.max:34.00 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:294 m Kalorie: kcal Rower:Accent Nordkapp
Niedziela, 10 września 2023 | dodano: 11.09.2023

W celu zapoznania się z trasą MTS-50, w którym chciałbym wziąć udział, przejechałem początkowe 2/3 trasy - od startu prawie do Rokosiego Mostu. Na więcej nie było czasu - trzeba było wracać. Trasa piękna - kręte i proste leśne drogi, szerokie przestrzenie pól. Trudne, piaszczysto-żwirowe odcinki pomiędzy Wierzbiem i Rusinowicami i kawałek dalej w lesie w kierunku uroczyska Potępowe. Warto było!








okazały dąb przy drodze na Prądy

okazały dąb przy drodze na Prądy © TomekChorzow

na rozstaju leśnych dróg
na rozstaju leśnych dróg © TomekChorzow

Miejsce odpoczynku w kompleksie leśnym Leśnictwa Cieszowa
Miejsce odpoczynku w kompleksie leśnym Leśnictwa Cieszowa © TomekChorzow

Pałac w Wierzbiu
Pałac w Wierzbiu © TomekChorzow

pola koło Rusinowic
pola koło Rusinowic © TomekChorzow

pola koło Rusinowic
pola koło Rusinowic © TomekChorzow


Kategoria samotna wycieczka

Odsyłacze: opis odsyłacza Zasady wpisywania ścieżki dostępu są takie same jak w przypadku obrazków. Natomiast zamiast: "opis odsyłacza", należy wpisać krótki tekst, który pojawi się na ekranie i po kliknięciu którego nastąpi przejście do podanej podstrony (adres strony jest widoczny tylko w pasku statusu przeglądarki).