samotna wycieczka
Dystans całkowity: | 13356.94 km (w terenie 2155.10 km; 16.13%) |
Czas w ruchu: | 820:00 |
Średnia prędkość: | 16.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.50 km/h |
Suma podjazdów: | 69723 m |
Maks. tętno maksymalne: | 200 (116 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (96 %) |
Suma kalorii: | 94400 kcal |
Liczba aktywności: | 260 |
Średnio na aktywność: | 51.37 km i 3h 09m |
Więcej statystyk |
po kowidowej przerwie
d a n e w y j a z d u
13.05 km
0.50 km teren
01:03 h
Pr.śr.:12.43 km/h
Pr.max:25.70 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Przez kilkanaście dni byłem wyłączony – nie tylko z jazdy na
rowerze. Dopadło i mnie to „jedynie słuszne” choróbsko. Miałem świadomość, że
skoro prawie wszyscy w otoczeniu zostali „ustrzeleni” – prawdopodobnie i mnie
to nie ominie. Po przebyciu choroby podtrzymuję moje wcześniejsze stanowisko:
nie sposób się przed tym do końca uchronić: ani kagańcowanie, ani kompulsywne
dezynfekowanie, ani różne zabiegi (których zresztą nie stosowałem) – jak myślę
nie zdają się na wiele. Takie wnioski wysnuwam z obserwacji otoczenia.
Bezsensowne lockdowny, #dostań w domu, #włóż sobie worek foliowy i wiadro na
łeb itd….
Dzięki Bogu przeszedłem stosunkowo łagodnie – tak sądzę,
choć czekam jeszcze na wynik RTG płuc. Myślę, że pomogła też amantadyna brana
od samego początku. W każdym razie – choróbsko jest wredne, wyniszczające:
utrzymująca się temperatura, kaszel, niepewność, w jaką stronę może się
rozwinąć…a świadomość braku odpowiedniej pomocy medycznej w razie pogorszenia, koronopanika i
histeria płynąca z mediów nie ułatwia.
Po 16 dniach od pierwszych objawów, z którymi też jeszcze
wsiadłem na rower 25 i 26 marca, dziś znowu udało się trochę pokręcić –
delikatnie, po mieście, niedaleko, ale zawsze coś.
kwietniowy zachód słońca nad Chorzowem © TomekChorzow
linia nr 131 Chorzów Batory-Tczew w miejscu, gdzie kiedyś jej dawny przebieg łączył się z obecnym w rejonie ulicy Głogowskiej © TomekChorzow
wieczorny widok w stronę Świętochłowic © TomekChorzow
jak to dobrze, że się udało po kowidzie wsiąść znowu na rower © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka
w Parku Śląskim (jeszcze) zimowo w pierwszym dniu wiosny 2021r.
d a n e w y j a z d u
14.24 km
0.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:12.95 km/h
Pr.max:30.30 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Sypnęło śniegiem w pierwszym dniu wiosny. Wygląda na to, że słusznie zrobiłem, pozostawiając w Krossie jeszcze zimowe opony.
Wieczorna przejażdżka po Parku Śląskim.
znowu warstwa śniegu (cienka) pod kołami © TomekChorzow
zajączek w Parku Śląskim © TomekChorzow
na stadionie GKS Katowice dobiega końca mecz GKS - Górnik Polkowice (2:1) rozgrywany bez widzów. 4 radiowozy pilnowały by kibice nie mogli oglądać nawet zza płotu. © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka
po Chorzowie...
d a n e w y j a z d u
16.21 km
0.00 km teren
01:01 h
Pr.śr.:15.94 km/h
Pr.max:34.50 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
i po Parku Śląskim (wieczorem)
słońce już zaszło nad Parkiem Róż w Chorzowie © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka
mroźna wieczorna pętla...
d a n e w y j a z d u
16.66 km
0.00 km teren
01:27 h
Pr.śr.:11.49 km/h
Pr.max:22.90 km/h
Temperatura:-7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
.. wokół Parku Śląskiego, ale ile frajdy :)
w Parku Śląskim © TomekChorzow
mroźno © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka, śnieg/lód pod kołami, użytkowo
w kopnym śniegu...
d a n e w y j a z d u
10.84 km
0.00 km teren
01:13 h
Pr.śr.:8.91 km/h
Pr.max:18.00 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
....rano zobaczyć jak się jeździ po mieście. Ścieżki rowerowe odśnieżone. Potem do kościoła i jeszcze wieczorem dokoła osiedla.
chciałem usypać K2 © TomekChorzow
Chorzów ulica Pocztowa 2 © TomekChorzow
w Parku Śląskim na placu przed Stadionem © TomekChorzow
jeżdżąc po zaspach © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka, śnieg/lód pod kołami
po Chorzowie...
d a n e w y j a z d u
18.34 km
0.00 km teren
01:18 h
Pr.śr.:14.11 km/h
Pr.max:33.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
a po wyjściu z biura dokoła Parku Śląskiego
Wieża wyciągowa szybu Prezydent w Chorzowie - widziana od dołu © TomekChorzow
Kategoria użytkowo, samotna wycieczka, jazda miejska
w trzecim dniu roku 2021
d a n e w y j a z d u
10.41 km
0.00 km teren
00:40 h
Pr.śr.:15.62 km/h
Pr.max:30.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
- trzeci wyjazd. Tylko przez Tysiąclecie i Park Śląski
w Parku Śląskim © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka
na rozpoczęcie roku - 2021
d a n e w y j a z d u
14.31 km
0.30 km teren
00:58 h
Pr.śr.:14.80 km/h
Pr.max:26.90 km/h
Temperatura:0.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Wieczorny wypad przez Hajduki, Załęże, Tysiąclecie i - tradycyjnie na plac przez Stadionem Śląskim.
Zależało mi na zobaczeniu z bliska billbordów, które widać poniżej.
Taki pozytywny przekaz jest bardzo potrzebny wobec tej fali plugawych i wulgarnych zachowań, jakie przetoczyły się w końcówce ubiegłego roku przez nasze miasta.
nie trzeba słów - piękny billboard - wiadomo o co chodzi © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Hajdukach - kontrola czasu © TomekChorzow
staw Maroko na Tysiącleciu © TomekChorzow
przydrożny krzyż w Załężu © TomekChorzow
mam 5 miesięcy © TomekChorzow
na placu przed Stadionem Śląskim przed godziną 23 w pierwszy dzień 2021 roku © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka, jazda miejska
zakończenie Roku Pańskiego 2020
d a n e w y j a z d u
33.80 km
0.00 km teren
02:15 h
Pr.śr.:15.02 km/h
Pr.max:33.90 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:266 m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Ostatnia trasa w 2020 roku, czyli pora na krótkie podsumowanie.
Niezwykły i trudny rok – jak żyję prawie 58 lat, to takiego
czasu wcześniej nie przeżyłem, a pamiętam np. ślady czołgowych gąsienic na śniegu w pierwszych dnach stanu wojennego.... Rok naznaczony paskudnym choróbskiem
rozlewającym się po świecie. Wielu bliskich
i znajomych Pan Bóg do siebie powołał...Inni
cierpią…
Ale też rok niezwykłej paniki – nie zapomnę wielu widoków,
także dostrzeżonych z rowerowego siodełka. Jeśli w pustym parku o
6 rano widziałem w kwietniu idącą szczelnie zamaskowaną osobę,
to jaka musi być panika, by tak się izolować od świeżego
powietrza….
Ja sam jedynie kilka razy jechałem ze szmatą na twarzy – i tego
żałuję. Były też podczas moich wycieczek chwile smutne, o których chciałoby się zapomnieć, ale czy się da? Na przykład to, co widziałem 26 października w Piekarach.
O minionym
roku dużo można by jeszcze pisać, ale tu nie miejsce na to. Jeśli
ktoś chce poznać mój stosunek do tego bandyctwa i niegodziwości,
jakie przy okazji tzw. „pandemii” się wprowadza – odsyłam na
mój profil na fb.
Tu tylko podsumuję miniony rok w sensie rowerowym.
Największa liczba przejechanych kilometrów, od kiedy je rejestruję
na bikestats, ale:
- ani razu nie wyjechałem poza granicę województwa śląskiego,
- nie odbyłem żadnej dalszej trasy jak pielgrzymka czy inny wyjazd
wielodniowy,
- najdalsza całodzienna trasa miała zaledwie 126 km i tras ponad
100 kilometrowych były zaledwie 4,
- z drugiej strony: bardzo liczne
krótkie wyjazdy – w tym roku takich ponad 10 kilometrowych
(krótszych nie rejestruję) było 236, a więc rekordowo dużo
- prawie codzienna konsekwentna jazda - w sporej części w ramach uprawiania tzw. kolarstwa ubezpieczeniowego (kto wie o co chodzi, ten wie).
Ostatni wyjazd w zimojesiennej mżawkomgle, jak to ostatnio określam.
Od razu założyłem, by nie zakończyć jazdy przed
nielegalnie wprowadzoną "godziną policyjną". Oczywiście należalo
liczyć się w razie czego z próbą wręczenia mandatu, którego bym
nie przyjął, a więc mogła mnie czekać wizyta w sądzie. Nie było
jednak tak źle - żadnego patrolu nie spotkałem. Przez Park Śląski,
Bytków, Michałkowice, Maciejkowice, Dolinę Górnika, Chorzów
Stary, Górę Redena. Na drogach praktycznie zupełne pustki.
Rok zakończyłem dystansem ponad 5 500 km, co uważam na sporo,
zwłaszcza biorąc pod uwagę moje ograniczone możliwości czasowe.
Każdy przejechany kilometr jest Darem, i zdrowie, które pozwoliło
je przejechać jest Darem i bezpieczeństwo jest Darem - jest za co
dziękować, a więc Deo gratias!
pumptrack na Bytkowie © TomekChorzow
początek godziny policyjnej zastał mnie w trasie - oczywiście bez szmaty © TomekChorzow
ścieżka rowerowa pomiędzy Bytkowem a Michałkowicami © TomekChorzow
Kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i świętej Rozalii w Maciejkowicach w wieczornej mżawkomgle © TomekChorzow
godzina policyjna trwa, a ja zbliżam się do domu - tu na placu przy Stadionie Śląskim - oczywiście bez szmaty © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka
po Chorzowie...
d a n e w y j a z d u
14.58 km
0.00 km teren
00:56 h
Pr.śr.:15.62 km/h
Pr.max:38.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
i pętla wokół Parku po ciemku.
choinka i tężnia w Chorzowie © TomekChorzow
choinka i ratusz w Chorzowie © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka, użytkowo