wyjazd rodzinny
Dystans całkowity: | 3098.54 km (w terenie 504.70 km; 16.29%) |
Czas w ruchu: | 188:51 |
Średnia prędkość: | 16.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.70 km/h |
Suma podjazdów: | 16390 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (110 %) |
Maks. tętno średnie: | 149 (86 %) |
Suma kalorii: | 28629 kcal |
Liczba aktywności: | 59 |
Średnio na aktywność: | 52.52 km i 3h 12m |
Więcej statystyk |
do Bytomia i wokół Raciborza
d a n e w y j a z d u
53.30 km
2.00 km teren
03:57 h
Pr.śr.:13.49 km/h
Pr.max:42.40 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
właściwie to 2 oddzielne wyjazdy: z rana na Rozbark, by zdążyć na godzinę 6 a porem wrócić jak najszybciej. Po południu samochodem do Kobyli i stamtąd wraz z Żoną udać się na zwiedzanie Raciborza. Tym razem w innej scenerii niż 10 stycznia. Zależało mi by zobaczyć jak najwięcej choć i tak nie byliśmy w arboretum i przy zamku. Sam dojazd do Raciborza przez pole i las, a potem po mieście - przede wszystkim po ścieżkach rowerowych, bardzo licznych choć różnej jakości. Końcówka: samotny ostry podjazd pod kościół Niepokalanego Serca Maryi Panny, gdzie stał samochód i powrót po Żonę i jej rower na przedmieścia Raciborza.
Bardzo udany wyjazd. Bez roweru nie byłoby możliwości w tak krótkim czasie zaznajomić się z tym ciekawym miastem.
Ślady tylko z drugiej części trasy.
wnętrze kaplicy pod wezwaniem świętego Józefa stanowiącej kryptę kościoła pod wezwaniem świętego Jacka na Rozbarku © TomekChorzow
na Żabich Dołach ze składem Eaos-ów podążających w stronę Bytomia w tle © TomekChorzow
symboliczny grób Sługi Bożego ks. Jana Machy w Chorzowie Starym © TomekChorzow
przy ulicy Dworcowej w Chorzowie zawaliła się kamienica © TomekChorzow
zawalenie się kamienicy otwarło nową perspektywę na wieżę poczty © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem świętego Mikołaja w Raciborzu © TomekChorzow
ulica Długa w Raciborzu © TomekChorzow
raciborski Rynek z kolumna Maryjną i kościołem pod wezwaniem świętego Jakuba © TomekChorzow
razem na raciborskim Rynku © TomekChorzow
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu © TomekChorzow
gmach sądu Rejonowego w Raciborzu © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo, wyjazd rodzinny
do Krakowa po raz pierwszy na rowerze
d a n e w y j a z d u
150.61 km
30.00 km teren
08:57 h
Pr.śr.:16.83 km/h
Pr.max:41.50 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:971 m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Dawno temu powstały zamiar udało się wreszcie zrealizować –
przejechać choć kawałek Wiślanej Trasy Rowerowej. Małe
możliwości manewrowe, jeśli chodzi o termin, a właściwie ich
brak, sprawiły, że jedyna realna data realizacji wyjazdu przypadła
na sobotę 19 czerwca. Powstało mi w głowie kilka wariantów: na
przykład taki, by wyruszyć po pracy w piątek, przejechać przez
Lasy Murckowskie, jeszcze w widoczności, a całą WTR pokonać po
ciemku i dotrzeć do Michała przed g. 7 rano. Ostatecznie stanęło
na tym, że w miarę się wyspałem i po godzinie 4, wyruszyłem, nie
używając w zasadzie wcale lampki. Przejazd przez Radoszowy, Lasy
Panewnickie, Murckowskie i dalej Siągarnię, zajął sporo czasu, co
sprawiło, że na punkcie początkowym pokonywanego odcinka WTR
pojawiłem się dopiero o godzinie 9:30.
Po drodze – za
Siągarnią miłe towarzystwo przygodnie spotkanego rowerzysty z
Giszowca i wspólne kilka kilometrów trasy. W Lędzinach warto było
wjechać na Górę Klimont pod kościół pod wezwaniem Świętego
Klemensa, by podziwiać rozległy krajobraz. W Bieruniu nieco
pokluczyłem, ale dzięki temu odwiedziłem Rynek, sanktuarium
świętego Walentego oraz zabytkową groblę z kładką przerzuconą
nad ulicą Chemików. Z Bierunia ścieżka rowerową w stronę
Oświęcimia, ale chcąc uniknąć niebezpiecznego odcinka przez
Babice, zaraz za mostem na Wiśle skręciłem w lewo i przez nieco
zarośnięte tereny, częściowo po wale wiślanym, przekraczając na
koniec Wisłę w końcu dojechałem do wspomnianego punktu
początkowego na WTR. Wtedy słońce zaczęło już mocno przypiekać
i upał stawał się coraz bardziej dotkliwy. Cała trasa nie
zacieniona, w pełnym słońcu. W Miętkowie zjechałem do
zabytkowego kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej,
który jak się okazało (o czym nie wiedziałem) jest kościołem
przeniesionym w latach siedemdziesiątych z Niegowici, gdzie
posługiwał ks. Karol Wojtyła zaraz po święceniach kapłańskich.
Starałem się zasadniczo trzymać wytyczonego śladu toteż z
Mętkowa wróciłem jak najszybciej na WTR jeszcze przed zakolem
wokół Płazianki.
Nie przypuszczałem,
że na tak (teoretycznie) nizinnej trasie spotka mnie niedługi
aczkolwiek wymagający podjazd. Po krótkim postoju przy kościele w
Kamieniu dość długi zjazd wprost na stopień wodny wraz z elektrownią w Łączanach.
Stamtąd już południową stroną Wisły, gdzie trasa już większą
częścią wiedzie drogami poza koroną wału. W Facimiechu
uzupełnienie płynów w sklepie. W sumie wypiłem ponad 4,5 litra
płynów, co i tak nie było w sumie dużą ilością zważywszy
na ogromny skwar i przebyty dystans. Przed Tyńcem oczekiwane
spotkanie z Michałem, który wyjechał mi naprzeciw. Dzięki jego
przewodnictwu nawiedziliśmy wspólnie Tynieckie opactwo Benedyktynów
i Zakrzówek, który wcześniej kojarzył mi się tylko z
kamieniołomem, w którym w czasie wojny pracował Karol Wojtyła.
Dopełnienie dnia stanowiły miłe chwile spędzone we wspólnocie salezjańskiej na Łosiówce z Michałem i jego współbraćmi.
Przejazd na dworzec przez bardzo zatłoczony Kraków i wygodny powrót
do Katowic Kolejami Śląskimi. Bardzo udany dzień, mimo sporego wysiłku, jaki włożyłem
w pokonanie tej trasy (a może właśnie dlatego). Potrzebna mi była
taka wycieczka po wielu ostatnich wyjazdach z rzadka tylko
wybiegających poza Chorzów. Dystans podany wyżej obejmuje też powrót na rowerze z
Katowic.
Kategoria >100 km, nie-samotna wycieczka, samotna wycieczka, wyjazd rodzinny, z rowerem w pociągu
wspólna wycieczka do Lublińca i Kochcic
d a n e w y j a z d u
43.73 km
12.00 km teren
03:53 h
Pr.śr.:11.26 km/h
Pr.max:35.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:317 m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Wspólny wypad z Żoną. Jeden z nielicznych iście wakacyjnych
dni w tym roku. Wyjazd z działki w Koszęcinie wpierw kierując się na Potępowe.
Tutaj pewien błąd: zamiast dojechać do Rusinowic przez Piłkę skierowaliśmy się –
zdawałoby się krótszą drogą, ale bardzo piaszczystą. Co nieco trzeba było z
buta. Z Rusinowic do centrum Lublińca dotarliśmy przez Droniowiczki klucząc tu
i tam i zaglądając w różne zakamarki. Dłuższy odpoczynek na Placu Konrada Mańki
czyli na Rynku. Tutaj okazało się, że przednia opona w rowerze Żony jest
uszkodzona. Osnowa się rozwarstwiła i grozi jej rozerwanie – czyżbym znów za
mocno ja napompował? Nie było innego wyjścia, tylko w pobliskim sklepie
zaopatrzyć się w nową oponę. Z Centrum Lublińca dojechaliśmy do najdalszego punktu
wycieczki – parku w Kochcicach. Stamtąd już powrót przez Kochanowice, Sadów,
Rusinowice – i tym razem przez Piłkę. Bardzo udany wspólny wypad – oby takich
więcej przy pięknej letniej jeszcze pogodzie i prawie bezchmurnym niebie.
samotna sosna się ostała © TomekChorzow
przez piachy trzeba było z buta © TomekChorzow
tablice upamiętniające świętą Edytę Stein w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
daty z życia świętej Edyty Stein na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
fontanna na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
razem na Rynku w Lublińcu © TomekChorzow
na ulicy nazwanej imieniem patrona z mojej rodziny © TomekChorzow
na ulicy Jana Cebulskiego © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem świętej Anny w Lublińcu © TomekChorzow
kapliczka przy kościele pod wezwaniem świętej Anny w Lublińcu © TomekChorzow
przy kościele pod wezwaniem świętej Anny w Lublińcu © TomekChorzow
razem w parku w Kochcicach © TomekChorzow
park w Kochcicach © TomekChorzow
uszkodzona opona © TomekChorzow
pałac w Kochcicach © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kochcicach - kontrola czasu © TomekChorzow
cienie DWA © TomekChorzow
Zosia zasuwa z nową oponą na bagażniku © TomekChorzow
efekt zakupów dokonanych przez Żonę w Lublińcu - przewieziony w sakwie © TomekChorzow
Kategoria nie-samotna wycieczka, wyjazd rodzinny
do Katowic i do Maciejkowic
d a n e w y j a z d u
47.86 km
0.00 km teren
03:05 h
Pr.śr.:15.52 km/h
Pr.max:37.10 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Najpierw rano po mieście, po południu odprowadzić Michała na
pociąg do Katowic a na koniec dnia jeszcze pętla wokół Azotów.
dworzec kolejowy w Katowicach © TomekChorzow
wieżowce przy Rondzie w Katowicach © TomekChorzow
koparka produkcji FAMAKu Kluczbork pracująca na terenie Elektrociepłowni ELCHO w Chorzowie Starym © TomekChorzow
na tych mirabelkach wywróciłem się tydzień temu © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka, wyjazd rodzinny
po Kostuchnie i Podlesiu
d a n e w y j a z d u
12.99 km
4.00 km teren
01:02 h
Pr.śr.:12.57 km/h
Pr.max:33.90 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Krótki rekonesans po Kostuchnie i Podlesiu. Udało się dotrzeć do resztek wyciągu orczykowego Sopelek w Kostuchnie i "plaży" na Podlesiu
tyle pozostało z górnej stacji wyciągu narciarskiego "Sopelek" w Kostuchnie © TomekChorzow
stok narciarski w Kostuchnie © TomekChorzow
Katowice Podlesie - tzw. "pdleska plaża" © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny
a na rżysku cienie DWA...
d a n e w y j a z d u
21.15 km
8.00 km teren
01:49 h
Pr.śr.:11.64 km/h
Pr.max:35.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 91 m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
wieczorny wypad wokół Koszęcina - RAZEM :)
Z rana jeszcze do Hajduk po pieczywo.
dwa cienie na drodze © TomekChorzow
rogaty © TomekChorzow
kapliczka pod wezwaniem świętej Ireny na Irkach koło Koszęcina © TomekChorzow
postój przy kapliczce © TomekChorzow
razem przy kapliczce © TomekChorzow
a na rżysku cienie dwa © TomekChorzow
a na rżysku cienie dwa © TomekChorzow
nad Koszęcinem gaśnie piękny letni dzień © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny
do Koszęcina i z powrotem
d a n e w y j a z d u
126.09 km
35.00 km teren
07:17 h
Pr.śr.:17.31 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:869 m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Pierwotny plan był inny: dojechać z Michałem i Jasiem do Koszęcina, by następnego dnia o świcie wybrać się do Kielc przez Jasną Górę. Wszystko było gotowe: lekki bagaż zabrany, dokładny ślad trasy wgrany do Gamina, ale stało się inaczej: przed Kaletami okazało się, że tylne koło Michała wykazuje znaczne bicie - trzeba było nawet popuścić hamulec, by jechać dalej. W Koszęcinie po dokładnych oględzinach okazało się, że obręcz ma tak znaczne pęknięcia, iż dalsza jazda nie jest możliwa. Decyzja jednoznaczna: Michał wraca z rowerem pociągiem z Jasiem następnego dnia, a ja wsiadam na rower i kieruję się do Chorzowa. "Kieruję się" to dość oględnie powiedziane: zaliczyłem jeszcze "po drodze" Strzebiń, Mieczysko, Brynicę i wcale nie najkrótszą drogo dotarłem do domu przed północą. Przy okazji udało się odwiedzić kilka miejsc, gdzie już dawno nie byłem: na przykład drogę na Dubiele czy aleję dębów w Truszczycy. Pierwszy raz przejechałem też (i to w obydwu kierunkach) nową ścieżkę rowerową przez Las Dioblina - między Józefką a zbiornikiem Świerlkaniec.
No i "setka"pyknęła :) - i to z pewnym okładem.
w lesie koło Chechła © TomekChorzow
Michał i Jaś przede mną © TomekChorzow
elektrownia wiatrowa z pionową osią śmigła na terenie Huty Miasteczko Śląskie © TomekChorzow
na drodze z Koszęcina na Dubiele © TomekChorzow
autoportret na leśnej drodze © TomekChorzow
użytek ekologiczny torfowisko Dubiele © TomekChorzow
skład "talbotów" na stacji w Kaletach © TomekChorzow
nastawnia w Kaletach (Klt) © TomekChorzow
stanica rowerowa na Truszczycy © TomekChorzow
zniszczony most na Małej Panwi na Truszczycy © TomekChorzow
niesamowity widok wieczornego nieba w okolicy Brynicy © TomekChorzow
wieczorny widok Stadionu Śląskiego © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny, >100 km
do posterunku odgałęźniego Mąkołowiec
d a n e w y j a z d u
12.61 km
3.00 km teren
01:08 h
Pr.śr.:11.13 km/h
Pr.max:27.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
W rodzinnym gronie wypad w ciepły letni wieczór
Linia kolejowa nr 142 Katowice Ligota – Tychy po remoncie prezentuje się wręcz okazale © TomekChorzow
z żabiej perspektywy na moście nad linią kolejową nr 142 Katowice Ligota – Tychy w pobliżu posterunku odgałęźnego Mąkołowiec © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny
po Koszęcinie
d a n e w y j a z d u
36.87 km
15.00 km teren
02:48 h
Pr.śr.:13.17 km/h
Pr.max:39.90 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Zagmatwana trasa po Koszęcinie, najpierw z polisami a potem
mały „rodzinny wyjazd” – tradycyjna pętla po lesie. Dojechałem jeszcze do Strzebinia,
ale nadciągająca burza sprawiła, że w te pędy trzeba było wracać. Niestety w domu wykryłem wybrzuszenie w tylnej oponie. Zbyt duże ciśnienie ją uszkodziło. Trzeba
uważać na przyszłość przy pompowaniu.
wnętrze kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy w Koszęcinie © TomekChorzow
linia kolejowa nr 143 w Koszęcinie z perspektywy główki szyny © TomekChorzow
na rodzinnej wycieczce © TomekChorzow
padalec © TomekChorzow
od strony Strzebinia nadciąga burza © TomekChorzow
Prądy - miejsce urodzenia Juliusza Ligonia © TomekChorzow
Kategoria użytkowo, wyjazd rodzinny
po Chorzowie i po Koszęcinie
d a n e w y j a z d u
26.98 km
5.00 km teren
02:02 h
Pr.śr.:13.27 km/h
Pr.max:33.70 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Rano po pieczywo do Hajduk i nie tylko, a po południu po Koszęcinie i do tamtejszego lasu.
Pierwsze zdjęcie jeszcze z Chorzowa
Kolejne już z Koszęcina
kwitnący czerwony kasztanowiec w Parku Hutniczym w Chorzowie © TomekChorzow
a następne - z Koszęcina
bez kasku i bez szmaty © TomekChorzow
Koszęcin !!! © TomekChorzow
Linia kolejowa nr 143 Kalety – Wrocław Mikołajów w kierunku północnym © TomekChorzow
Linia kolejowa nr 143 Kalety – Wrocław Mikołajów widok w stronę południową © TomekChorzow
Krzyż przy ulicy Piaskowej w Koszęcinie © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo, wyjazd rodzinny