wyjazd rodzinny
Dystans całkowity: | 3098.54 km (w terenie 504.70 km; 16.29%) |
Czas w ruchu: | 188:51 |
Średnia prędkość: | 16.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.70 km/h |
Suma podjazdów: | 16390 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (110 %) |
Maks. tętno średnie: | 149 (86 %) |
Suma kalorii: | 28629 kcal |
Liczba aktywności: | 59 |
Średnio na aktywność: | 52.52 km i 3h 12m |
Więcej statystyk |
na zielone przedmieścia Lyonu
d a n e w y j a z d u
24.80 km
0.00 km teren
01:42 h
Pr.śr.:14.59 km/h
Pr.max:28.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:509 m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
.....z pętlą wokół jeziora powstałego w wyrobisku dawnej żwirowni.
Wspólna wycieczka w takim samym składzie jak 2 dni wcześniej tyle, że w zupełnie inna stronę - na północny wschód od Lyonu na tereny będące zielonymi płucami aglomeracji. W rozległych parkach spotkać można było w to niedzielne popołudnie wielu wypoczywających: biegaczy, rowerzystów, ale też grupki rozsiadłych na trawnikach islamistów.
Biblioteka im. Marii Curie w Lyonie a właściwie w Villeurbanne © TomekChorzow
Zwraca uwagę pięknie utrzymane torowisko tramwajowe wzdłuż Avenue Albert Einstein w Villeurbanne © TomekChorzow
Nad jeziorem Lac des Eaux Bleues © TomekChorzow
na drodze wokół jeziora © TomekChorzow
Wiatr we włosach © TomekChorzow
Na horyzoncie widać góry Masywu Centralnego © TomekChorzow
Po okrążeniu jeziora © TomekChorzow
Kategoria nie-samotna wycieczka, wyjazd rodzinny
wieczorem nabrzeżem Rodanu...
d a n e w y j a z d u
11.40 km
0.00 km teren
01:13 h
Pr.śr.:9.37 km/h
Pr.max:26.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:138 m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
.. w Lyonie.
Wspólny wyjazd do centrum by zobaczyć pięknie oświetlone miasto - przy okazji
kilkudniowej gościny u przyjaciół w Villeurbanne.
Gęsta sieć dróg rowerowych (nie spotkałem wyłożonej kostką betonową jak to u nas jest w niechlubnym zwyczaju)
W Lyonie wieczorem © TomekChorzow
Na drodze rowerowej biegnącej wzdłuż Rodanu w Lyonie © TomekChorzow
Lyon - most Passerelle du Collège widziany ze ścieżki rowerowej biegnącej nabrzeżem Rodanu © TomekChorzow
W Lyonie na nabrzeżu Rodanu z bazyliką Notre-Dame de Fourvière w tle © TomekChorzow
Kategoria nie-samotna wycieczka, wyjazd rodzinny
z Chorzowa do Lądu
d a n e w y j a z d u
276.22 km
10.00 km teren
13:34 h
Pr.śr.:20.36 km/h
Pr.max:42.50 km/h
Temperatura:32.0
HR max:165 ( 95%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1108 m
Kalorie: 9454 kcal
Rower:Accent Nordkapp
Jedna z tych tras, która zapewne pozostanie w pamięci na
długo…może do końca życia.
Nieczęsto mi się zdarza pokonywać taki dystans. Wspaniała
przygoda z Michałem wracającym z wakacji do Seminarium w Lądzie nad Wartą.
Przed rokiem (25/26 lipca 2014r.) większą część trasy pokonałem tą samą drogą,
toteż zarejestrowany ślad i moja znajomość drogi pomogła. Było jednak nieco
inaczej, bo wyruszyliśmy o godzinie 5.25 z Chorzowa a nie z Koszęcina. Na drogę
gruntową zdecydowaliśmy się jedynie między Żyglinem a Kaletami, wjeżdżając na
dobrze nam znaną „szóstkę” pożarową, która jednak była trudno przejezdna z
racji wielkiej suszy – koła zagłębiały się w suchy piach tworzący miejscami
wydmy. Zgodnie z planem o godzinie 7.45 zameldowaliśmy się w Koszęcinie. O
godzinie 9 ruszyliśmy w dalszą drogę. Bezchmurne niebo i szybko narastający upał
towarzyszyły nam do późnego popołudnia. Choć trasa pozbawiona w zasadzie
podjazdów i generalnie prowadząca w dół, to jednak nie bez znaczenia – na tak
długim dystansie - pozostaje to, że jesteśmy obciążeni sakwami zawierającymi
bagaże Michała. Długie odcinki w pełnym słońcu dały w kość. Michał znosił to
lepiej (jest zaprawiony po pielgrzymce, ale też o 31 lat ode mnie młodszy…).
Z
wdzięcznością przyjmujemy gościnę Mariana i Janka, który wyjeżdżają nam
naprzeciw do Czastar. Krótka drzemka, napoje i poczęstunek dodają sił na dalszą
drogę. Wspólna jazda przez kilka kilometrów kończy nasze spotkanie. Choć już
pora późna to dopiero nieco więcej niż połowa drogi za nami. Na rynek w
Grabowie nad Prosną docieramy o wpół do siódmej wieczorem. Zauważam u siebie
pewne symptomy przegrzania – trzeba odpuścić tempo ale i tak nie dajemy za
wygraną. Na kaliski Rynek docieramy już po ciemku a i Sanktuarium Świętego
Józefa też o tej porze zastajemy zamknięte. Decyzja na dalszą jazdę jednoznaczna, tym
bardziej, że temperatura lekko spada i coraz bliżej do Lądu, gdzie czeka pokój
gościnny. Ostatnie kilometry to już walka ze zmęczeniem. Gdy w ciemności krótko
przed godziną drugą w nocy po prawej stronie znad Warty zamajaczyły wieże
Cysterskiego Opactwa wiedzieliśmy, że jesteśmy u celu...
Na całej trasie widać było jak bardzo głęboka susza
doskwiera – to co zostało na polach nie nadaje się do zbiorów, pył i wyschnięte
lasy bez śladów wilgoci…
Druga co do długości moja trasa, niemniej – choć to trudno
porównywać – wysiłek chyba większy. Przede wszystkim wielogodzinna jazda w
sporym upale…(ponad 32 stopnie).
Warto było! Spory kawał Polski „przewinął się” pod kołami a
i możliwość pokonania takiej trasy z Michałem była wielkim Darem.
Deo Gratias!
Na postoju w Pankach © TomekChorzow
Na szosie Panki-Przedmość © TomekChorzow
W Parcicach © TomekChorzow
W Węglewicach żegnamy się z Marianem i Jankiem © TomekChorzow
Już godzina 18 a do Grabowa nad Prosną jeszcze kawałek © TomekChorzow
Na Rynku w Grabowie nad Prosną © TomekChorzow
Z wieżą Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu w tle © TomekChorzow
Nie zdążyliśmy do Kalisza przed zamknięciem Bazyliki pod wezwaniem Świętego Józefa © TomekChorzow
Zmęczenie coraz większe (na stacji benzynowej w Blizanowie) © TomekChorzow
W Choczu na Rynku stoi postać Kazimierza Wielkiego © TomekChorzow
U celu czyli przed bramą klasztoru w Lądzie nad Wartą © TomekChorzow
U celu czyli przed bramą klasztoru w Lądzie nad Wartą © TomekChorzow
Kategoria >100 km, >200 km, dłuższa jazda nocna, jazda całodobowa, nie-samotna wycieczka, wyjazd rodzinny
do Oświęcimia
d a n e w y j a z d u
105.90 km
0.00 km teren
05:35 h
Pr.śr.:18.97 km/h
Pr.max:44.40 km/h
Temperatura:22.0
HR max:171 ( 99%)
HR avg:140 ( 81%)
Podjazdy:741 m
Kalorie: 4788 kcal
Rower:Accent Nordkapp
Popołudniowy wypad do Oświęcimia by odprowadzić Michała.
Powrót praktycznie w całości po ciemku. Ciepły, jeszcze prawdziwie letni wieczór.
U celu czyli przed Zakładem Salezjańskim w Oświęcimiu © TomekChorzow
W głębi widać kościół pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu © TomekChorzow
Z kolorową fontanną na oświęcimskim rynku © TomekChorzow
Na Nikiszowcu przed kościołem pod wezwaniem świętej Anny © TomekChorzow
Kolorowa fontanna za NOSPR-em w Katowicach © TomekChorzow
I w zbliżeniu © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny, >100 km
na pożegnanie Niniwa Team
d a n e w y j a z d u
51.06 km
8.00 km teren
02:46 h
Pr.śr.:18.46 km/h
Pr.max:35.70 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:279 m
Kalorie: kcal
Rower:Author Classic
Przed świtem do Kokotka by wspólnie z uczestnikami kolejnej wyprawy Niniwa Team uczestniczyć we Mszy Świętej a po śniadaniu przejechać z nimi kilka kilometrów. Poczytuję sobie to za zaszczyt jechać choć krótki odcinek w tak znamienitej grupie :) Powrót do Koszęcina nieco krajoznawczy - tzn. naokoło.
Przed rozpoczęciem Mszy Świętej © TomekChorzow
W kościele w Kokotku © TomekChorzow
Śniadanie © TomekChorzow
Śniadanie © TomekChorzow
Michał z Łukaszem © TomekChorzow
Pod flagą Górnika © TomekChorzow
Oni w lewo - na Opole, a my w prawo © TomekChorzow
Przed kościołem w Sadowie © TomekChorzow
Hodowla bydła szkockiego w Cieszowej © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny
do Kokotka
d a n e w y j a z d u
33.58 km
20.00 km teren
01:46 h
Pr.śr.:19.01 km/h
Pr.max:28.50 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:176 m
Kalorie: kcal
Rower:Author Classic
odprowadzić Łukasza wyjeżdżającego nazajutrz z Niniwa Team
Z Koszęcina na wyprawę Niniwy © TomekChorzow
Pakiety odzieżowe pobrane © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny
na Jasną Górę
d a n e w y j a z d u
73.30 km
1.00 km teren
03:46 h
Pr.śr.:19.46 km/h
Pr.max:35.80 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:523 m
Kalorie: kcal
Rower:Author Classic
z Michałem na odsłonięcie obrazu i poranną Mszę Świętą. Podziękować też Matce Najświętszej, że wczorajsza awaria nie skończyła się gorzej...
Pod Jasną Górą © TomekChorzow
Kwietnik - Pendolino © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny
pękła rama
d a n e w y j a z d u
34.79 km
15.00 km teren
01:58 h
Pr.śr.:17.69 km/h
Pr.max:30.30 km/h
Temperatura:28.0
HR max:178 (103%)
HR avg:129 ( 75%)
Podjazdy:207 m
Kalorie: kcal
Rower:
wspólnie z Michałem :)
na leśnej drodze w rejonie Krupskiego Młyna coś zaczęło trzeszczeć w moim rowerze, a jako że Michałowi rozpadł się but, postanowiliśmy zmienić trasę i skierować się w stronę Lublińca. Odgłosy mojego roweru zaczęły mnie coraz bardziej niepokoić. W Lublińcu nie udało się kupić butów. Zatrzymaliśmy się przy sklepie w odległości kilkuset metrów od stacji kolejowej. Poddałem rower bardziej wnikliwym oględzinom i ku memu przerażeniu okazało się, że pękła pozioma rura ramy w pobliżu główki. Aż strach wyobrazić sobie jak to mogło się skończyć gdyby prędkość była większa.... Anioł Stróż czuwał nade mną...
Nigdy nie spodziewałbym się takiej awarii....nie ważę 120 kg, a po schodach na rowerze nie jeżdżę...
Taka awaria nie powinna nigdy mieć miejsca...
Rama miała 5 lat i 2 miesiące.
Pozostało nam podejść pieszo do stacji i Kolejami Śląskimi wrócić do Koszęcina.
Na leśnej drodze © TomekChorzow
W Dziewiczej Górze © TomekChorzow
Przy kapliczce pod wezwaniem świętego Huberta w Dziewiczej Górze © TomekChorzow
Wnętrze kapliczki pod wezwaniem świętego Huberta w Dziewiczej Górze © TomekChorzow
W kapliczce pod wezwaniem świętego Huberta w Dziewiczej Górze © TomekChorzow
Pęknięta rama © TomekChorzow
Kategoria z rowerem w pociągu, wyjazd rodzinny
rodzinnie
d a n e w y j a z d u
11.01 km
8.00 km teren
00:52 h
Pr.śr.:4:43 km/h
Pr.max:2:38 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 47 m
Kalorie: kcal
Rower:
po koszęcińskich lasach
Na drodze im. Jarosława Brzezińskiego w Koszęcinie © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny
po ponad 2 latach
d a n e w y j a z d u
29.41 km
0.00 km teren
02:00 h
Pr.śr.:14.71 km/h
Pr.max:32.70 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Reflex
znowu razem z Michałem :) wspólna wycieczka. Tak samo jak kiedyś, ale jednak inaczej - w nowej rzeczywistości :). Mam nadzieję, że znowu kiedyś pojedziemy razem na dłuższą trasę.
Z Michałem w Parku - znowu razem - po ponad 2 latach :) © TomekChorzow
Kategoria wyjazd rodzinny