śnieg/lód pod kołami
Dystans całkowity: | 2616.90 km (w terenie 168.60 km; 6.44%) |
Czas w ruchu: | 220:08 |
Średnia prędkość: | 11.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.60 km/h |
Suma podjazdów: | 2853 m |
Maks. tętno maksymalne: | 167 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (96 %) |
Suma kalorii: | 6209 kcal |
Liczba aktywności: | 136 |
Średnio na aktywność: | 19.24 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
w smogu
d a n e w y j a z d u
26.15 km
0.00 km teren
02:12 h
Pr.śr.:11.89 km/h
Pr.max:26.90 km/h
Temperatura:-15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Niestety fatalna jakość powietrza od kilku dni. Dylemat: jeździć na rowerze załatwiając różne sprawy czy poruszać się w inny sposób? Dziś było "widać" czym się oddycha... A jeśli nie rower to co? Stać samochodem w korkach? Po prostu chęć wygodnego poruszana się znowu "wsadziła" mnie na rower. Z rana kurs do Katowic. Po pracy przyszło mi prowadzić rower z biura - okazało się, że z tyłu kapeć...
Liczę na to, że w najbliższych dniach wiatr przegoni to świństwo z powietrza.
Przed Spodkiem pozostało mnóstwo świństwa po sylwestrowej imprezie © TomekChorzow
Widać czym się oddycha © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami, użytkowo, jazda miejska
do Bobrka w bardzo mroźne przedpołudnie
d a n e w y j a z d u
28.02 km
0.50 km teren
02:30 h
Pr.śr.:11.21 km/h
Pr.max:30.80 km/h
Temperatura:-25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:403 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Po raz pierwszy w takim mrozie zrobiłem trasę dłuższą niż 10
km – i to znacznie. Chciałem po prostu też wypróbować ile jestem w stanie
przejechać. Bardzo tęgi mróz jak na nasze warunki. Praktycznie wszystko na sobie
miałem co najmniej zdublowane: rękawice, skarpety, kalesony podkoszulkę, czapkę
– tzn. kominiarka pod czapką…
Już po 2 kilometrach pomimo 2 par rękawic palce u rąk
zaczęły mi dotkliwie marznąć. Prawie z bólem schroniłem się w pomieszczeniu
bankomatu przy ulicy Wolności, gdzie udało mi się rozgrzać. Pełen obaw
wyruszyłem jednak w dalszą trasę, będąc przygotowany na odwrót i licząc się z
koniecznością skorzystania z jakiegoś ciepłego wnętrza – np. sklepu. Potem
jednak było już coraz łatwiej. Kierunek jazdy zdeterminowany koniecznością
dostarczenia dokumentów służbowych do Bobrka, a więc przez Skałkę, Lipiny,
Chebzie, Godulę i Rudę. Jadąc tam z obawy przed ugrzęźnięciem w zbyt głębokim
śniegu zdecydowałem się ominąć drogę gruntową prowadzącą z Rudy wprost na Orzegów.
Jak się okazuje moje obawy nie były płonne, bowiem tym odcinkiem z powrotem trzeba
było pokonać pewien kawałek "z buta".
Prędkość jazdy niewielka – także z uwagi na lodowe wyboje na
drogach. Tak czy owak – nawet na mnie trasa dość wymagająca. Spotkałem jeszcze tylko
jednego rowerzystę. Jednak wielu ten mróz wystraszył – i nie ma się co dziwić.
Jazda w takiej temperaturze jest tak czy owak sporym wyzwaniem.
Mimo wszystko wyjazd bardzo udany i na pewno pozostanie w pamięci. Trudno inaczej
skwitować jak stwierdzając, że było świetne. Słoneczna pogoda, ładne białe
widoki i głośno skrzypiący pod oponami zmrożony śnieg….
Ponad 2,5 godziny ostrego wysiłku na mrozie.
Czy było zimno? Raczej powiedziałbym, że "jędrno" cytując mojego śp. Teścia...
Sanktuarium Świętego Józefa w Rudzie © TomekChorzow
Nad Bytomką w drodze powrotnej © TomekChorzow
Ten kawałek musiałem przejść z buta © TomekChorzow
W słońcu i śnieżnej bieli - pomiędzy Bobrkiem, Rudą i Orzegowem © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami, użytkowo, jazda miejska
W święto Trzech Króli...
d a n e w y j a z d u
23.56 km
0.00 km teren
01:56 h
Pr.śr.:12.19 km/h
Pr.max:34.60 km/h
Temperatura:-13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
.....czyli Objawienia Pańskiego.
Piękny słoneczny i mroźny poranek trudno było nie wykorzystać, a więc 2 pętle wokół Parku Śląskiego. Trasa nieco skrócona - koło Łani, Dworku parkowego i Planetarium, ze względu na to, że północna część pętli od strony Siemianowic (Aleja Klonowa) wyglądała na trudno przejezdną. Pięknie, zimowo, słonecznie, bajeczna sceneria. Jędrny mrozik, wspaniale :)
- 13 stopni © TomekChorzow
Tam jednak mają zimniej © TomekChorzow
Z Mikołajem Kopernikiem w tle © TomekChorzow
Zimowo © TomekChorzow
Styczniowe słońce razi w oczy. W tle widoczna chorzowska fabryka chmur © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka, śnieg/lód pod kołami
w stronę Chorzowa Starego
d a n e w y j a z d u
16.09 km
0.00 km teren
01:24 h
Pr.śr.:11.49 km/h
Pr.max:31.70 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
W rana krótki wypad służbowy w rejon elektrociepłowni (chorzowska "fabryka chmur"). W ramach "limitu czasu" udało się jeszcze okrążyć Dolinę Górnika i Azoty. Koło szybu Prezydent i Sztygarki nie dało się przejechać - zaspy.
Na sam koniec jeszcze na osiedlu "jazda po zaspach" - :)
W zimowy poranek w Dolinie Górnika © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami, użytkowo, jazda miejska
jeszcze więcej śniegu
d a n e w y j a z d u
23.75 km
0.00 km teren
02:09 h
Pr.śr.:11.05 km/h
Pr.max:28.40 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Widząc rano za oknem sporą ilość świeżego śniegu, który
spadł w nocy podjąłem decyzję by do Katowic pojechać tramwajem. Po wyjściu z
domu jednak błyskawiczna - i jak się okazało słuszna zmiana decyzji. Ciężki, dość mokry śnieg, wolna jazda
do Katowic, ale ile frajdy :)
W drodze powrotnej śnieżyca zacina na tyle gęsto, że do domu wróciłem
kompletnie przemoczony. Na wyjazd do biura trzeba było się całkowicie przebrać.
Po drodze wstąpiłem po paru latach przerwy do Kościoła pod
wezwaniem Niepokalanego Poczęcia najświętszej Maryi Panny w Katowicach. Przyznam, że wnętrze sprawiło na mnie smutne wrażenie. Pokazuje ono, do czego
prowadzi niepohamowane dążenie do uwspółcześniania przestrzeni sakralnej. Trudno
to odebrać inaczej niż jako zdemolowanie czegoś, co tu kiedyś było.
Od razu rzuca się w oczy tron celebransa na centralnym
miejscu – gdzie był Pan Jezus w Tabernakulum w głównym ołtarzu. Czy człowiek
(celebrans) ma być najważniejszy? Panie Jezu ukryto Ciebie i nie wiemy gdzie
Cię położono… Tutaj na szczęście tabernakulum się ostało w pobliżu prezbiterium
– ale już nie w centrum. Gdzie Ołtarz Wielki, gdzie porządna ambona, gdzie
balaski?
...Takich pytań można by stawiać więcej. Cóż - to wnętrze z dominującym tronem jest w moim odczuciu wyrazem niebezpiecznej antropocentryzacji liturgii...
Na Rynku w Katowicach w zimowy poranek © TomekChorzow
Użycie lampy błyskowej pozwala wyeksponować pewne elementy na zdjęciu :) © TomekChorzow
Wnętrze Kościoła Mariackiego w Katowicach - ten styl nie jest moją preferowaną przestrzenią sakralną © TomekChorzow
Fasada Kościoła Mariackiego w Katowicach © TomekChorzow
W głębokim śniegu © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami, użytkowo, jazda miejska
coraz więcej śniegu
d a n e w y j a z d u
31.23 km
0.00 km teren
02:26 h
Pr.śr.:12.83 km/h
Pr.max:31.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Już zupełnie zimowo. Pozostaje tylko Kross na terenowych oponach, a więc prędkość jazdy zdecydowanie mniejsza a wysiłek większy. Poranny kurs do Katowic w sprawach zawodowych.
Kościół pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach © TomekChorzow
Klasztor sióstr Karmelitanek Bosych w Katowicach © TomekChorzow
Przed budynkiem NOSPR w Katowicach © TomekChorzow
W śniegu (w pobliżu budynku NOSPR w Katowicach) © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami, użytkowo, jazda miejska
znowu biało...
d a n e w y j a z d u
22.58 km
0.50 km teren
01:48 h
Pr.śr.:12.54 km/h
Pr.max:33.10 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Rankiem pogoda zupełnie taka sama jak wczoraj – brak śniegu.
W południe zaczęło sypać śniegiem, wobec czego powrót z biura (i wcześniejszy
wyjazd w rejon Amelungu i w inne miejsca) już w śniegu. Wieczorem jeszcze runda
wokół Parku, ale już po przesiadce na Krossa.
Dystans i czas jazdy jak zwykle w takich sytuacjach
zsumowany z obydwu rowerów. Dziś była nieznaczna przewaga Krossa.
Po godzinie 15 już było biało © TomekChorzow
Nienaturalnie jasne niebo (długi czas ekspozycji) © TomekChorzow
W okolicy wejścia do chorzowskiego ZOO © TomekChorzow
W najwyższym punkcie trasy - za Planetarium © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami
na Roraty i nie tylko
d a n e w y j a z d u
31.28 km
0.00 km teren
02:09 h
Pr.śr.:14.55 km/h
Pr.max:32.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
w mroźny poranek do Dominikanów na Mszę Świętą Rorate, a potem małe co nieco po Katowicach i z powrotem.
Drogi rowerowe nie wszędzie odśnieżone. Tu i ówdzie zalega zmrożony śnieg.
Podczas Mszy Świętej Rorate u Dominikanów © TomekChorzow
Już po Mszy Świętej a więc za oknami jasno © TomekChorzow
Z lewej kopuła Katedry pod wezwaniem Chrystusa Króla w Katowicach a w centrum nowy gmach NOSPR-u © TomekChorzow
Dawny gmach Śląskiego Instytutu Naukowego straszy już ponad 20 lat © TomekChorzow
A w głębi okazały gmach Biblioteki Śląskiej © TomekChorzow
Wyższy poziom parkowania roweru © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo, śnieg/lód pod kołami
do Goduli
d a n e w y j a z d u
23.80 km
0.50 km teren
01:50 h
Pr.śr.:12.98 km/h
Pr.max:35.10 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
W południe wypad do Goduli przez Skałkę i Lipiny. Błoto, mokro.
Laudetur Jesus Christus - Boża Męka w Chebziu przy zbiegu ulic Goduli i Pawła © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo, śnieg/lód pod kołami
w śnieżnej brei
d a n e w y j a z d u
10.66 km
0.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:10.66 km/h
Pr.max:25.60 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Z rana jechało się bardzo trudno - rozmiękły śnieg zmuszał do używania tylko najlżejszego przełożenia. Przez chwilę pojawiła się opcja by nawet do biura wybrać się pieszo, ale naraz zrobiło się późno...
Powrót już w gęstym deszczu. Mając w perspektywie przebranie się w ciepłe ciuchy w domu postanowiłem jednak pokrążyć nieco po osiedlu - przynajmniej po tych drogach którymi dało się przejechać. Przemokłem do cna - łącznie z kalesonami i marynarką pod kurtką - ale mimo wszystko frajda była. Śnieżna breja zatkała nawet studzienki toteż w wielu miejscach tworzyły się spore rozlewiska.
Te 2 ślady w śnieżnej brei, które widać też są moje © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo, śnieg/lód pod kołami