z rowerem w pociągu
Dystans całkowity: | 3765.61 km (w terenie 395.70 km; 10.51%) |
Czas w ruchu: | 234:23 |
Średnia prędkość: | 16.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.80 km/h |
Suma podjazdów: | 21803 m |
Maks. tętno maksymalne: | 200 (116 %) |
Maks. tętno średnie: | 149 (86 %) |
Suma kalorii: | 21676 kcal |
Liczba aktywności: | 53 |
Średnio na aktywność: | 71.05 km i 4h 25m |
Więcej statystyk |
Brakowało klucza 13 mm…
d a n e w y j a z d u
50.05 km
25.00 km teren
04:36 h
Pr.śr.:10.88 km/h
Pr.max:26.90 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Obowiązki zawodowe wezwały mnie znowu do Koszęcina. Obawa
przed oblodzonymi drogami leśnymi i konieczność przybycia na ściśle określona
godzinę, zmusiły mnie by z Krossem władować się do pociągu.
Na miejscu, aby rozeznać sytuację terenową w lasach zrobiłem
wpierw pętelkę po lecie: szosą w stronę Kalet by po krótkim odcinku zboczyć w
prawo w drogę im. Jarosława Brzezińskiego, którą dojechałem do Randez Vous. Po
drodze okazało się już, że w lasach jedzie się bardzo trudno: lodowe koleiny
pokryte cienka warstwą śniegu okazały się dość zdradliwe – zaliczyłem niezłą
glebę (a raczej lód). Tak czy owak jakoś dojechałem do asfaltu na Piaskowej. Po
załatwieniu spraw służbowych okazało się, że powinno mi wystarczyć czasu na
dojazd na kolejny pociąg do Kalet, aby nie tkwić w Koszęcinie kilkadziesiąt
minut. Przy wjeździe do Kalet nieco się ociągałem, robiłem zdjęcia…. Efekt?
Widoczne z tyłu czerwone światła pociągu. Następny za ponad 2 godziny. Decyzja, aby nie
czekać, tylko jechać na następny do Tarnowskich Gór niezupełnie oczywista ze względu na spodziewane warunki w lesie. Którędy? Tylko prostą drogą
na południe w stronę Uroczyska Głęboki Dół, by dalej mijając Tłuczykąt wyjechać
koło kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w Sowicach. Stamtąd
już asfaltem do centrum na dworzec kolejowy.
Co do tytułu: gdybym miał wspomnianą 13-tkę przy sobie, to
obniżyłbym o kilka centymetrów siodełko, co zdecydowanie podniosłoby komfort
jazdy i pozwoliłoby uniknąć wielokrotnego „o mało co” wywrócenia się.
Tak czy owak – wyjazd zdecydowanie udany, choć trudny i
wymagający. Długotrwała jazda w lodowych koleinach dała w kość. Frajdy sporo a spojrzenie
na zimowy las, okazja odwiedzenia wielu znanych tylko z innych pór roku
zakątków – bezcenna. Prędkość przeciętna słaba, ale w tych warunkach….
po paru minutach zdjąłem rower z wieszaka, bo woda z topniejącego śniegu zaczęła po nim kapać © TomekChorzow
na stacji w Koszęcinie w zimowy poranek © TomekChorzow
w torbie na bagażniku polisy i terminal płatniczy © TomekChorzow
tu glebowałem... © TomekChorzow
na Randez Vous w Koszęcinie © TomekChorzow
przejeżdżając przez Rokosi Most na Leśnicy w Koszęcinie © TomekChorzow
wspaniały zapach świeżego drewna © TomekChorzow
w domku zimno © TomekChorzow
rower pozostał przed bramą © TomekChorzow
14WE Kolei Śląskich jako KS 94403 odjeżdża z Koszęcina w stronę Lublińca © TomekChorzow
napęd oblepiony śniegiem © TomekChorzow
przy wjeździe do Kalet © TomekChorzow
w stronę Uroczyska Głęboki Dół © TomekChorzow
coraz więcej śniegu na ramie © TomekChorzow
2 kapliczki na jednym drzewie © TomekChorzow
Uroczysko Głęboki Dół © TomekChorzow
nad zamarzniętym uroczyskiem © TomekChorzow
Kategoria śnieg/lód pod kołami, samotna wycieczka, z rowerem w pociągu, użytkowo
tak dobrze żarło i zdechło
d a n e w y j a z d u
18.65 km
0.00 km teren
01:42 h
Pr.śr.:10.97 km/h
Pr.max:25.30 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Koleje Śląskie wycofały się z możliwości bezpłatnego przewozu roweru na całej trasie Częstochowa-Lubliniec-Katowice-Oświęcim. Korzystałem z tego na odcinku Chorzów Miasto-Koszęcin bardzo często. Szkoda. Tłumaczenie przewoźnika: "Taka decyzja wynika przede wszystkim z faktu, iż znakomitą większość
naszego taboru stanowią już nowe pojazdy, która posiadają mniej miejsc
do przewożenia rowerów i konieczne jest mocowanie jednośladów na
specjalnych wieszakach (w starszych pojazdach była możliwość składowania
większej liczby rowerów w przedziale dla osób z większym bagażem)." co najmniej idiotyczne - trzeba było zamówić tabor przyjazny rowerzystom - https://kolejeslaskie.com/09-12-zakonczenie-promoc...
Po południu/wieczorem pociągiem do Koszęcina- a tam spadł śnieg---
już nie jechał za darmo :( © TomekChorzow
spadł śnieg © TomekChorzow
białe podłoże pod oponami © TomekChorzow
pierwszy ślad na śniegu © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, śnieg/lód pod kołami, użytkowo, z rowerem w pociągu
do Dąbrowy Górniczej przez ginące Borki
d a n e w y j a z d u
51.92 km
1.00 km teren
03:32 h
Pr.śr.:14.69 km/h
Pr.max:46.70 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Wyjazd do Dąbrowy Górniczej z rana. Z konieczności trzeba było się skierować na Katowice by załatwić sprawy w Przedstawicielstwie. Potem nieco klucząc w stronę Szopienic i przez poznany wcześniej Burowiec i Borki już w kierunku centrum Sosnowca. Mijając Górkę Środulską skręt w stronę centrum Dąbrowy Górniczej a stamtąd już z konieczności ze względu na ograniczony czas powrót Kolejami Śląskimi. Rzecz jasna oprócz tego co nieco po Chorzowie.
Wrażenie robi wymierająca kolonia Borki - smętny widok do tego w takiej szarej jesiennej pogodzie.
Szopienice - Kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy © TomekChorzow
Burowiec - dawny szpital © TomekChorzow
zniszczony budynek naprzeciw dawnego szpitala © TomekChorzow
Borki - wymierająca dzielnica Katowic na "końcu świata" © TomekChorzow
zniszczony budynek na Borkach © TomekChorzow
wraki samochodów, rudery - tak wyglądały dziś Borki w pochmurny jesienny poranek © TomekChorzow
obiekty sportowe Zagłębia Sosnowiec © TomekChorzow
Kościół Rzymskokatolicki pod wezwaniem świętego Rafała Kalinowskiego w Sosnowcu - księża Salezjanie © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka, użytkowo, z rowerem w pociągu
wzdłuż Wisły po Krakowie
d a n e w y j a z d u
65.86 km
2.00 km teren
04:49 h
Pr.śr.:13.67 km/h
Pr.max:34.40 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Szkolenie w Krakowie było okazją do zabrania roweru ze sobą
jak już pisałem poprzednio. Pierwotny plan był inny: zamierzałem po zakończeniu
szkolenia wyruszyć w powrotną drogę do domu wiślaną trasą rowerową przez
Oświęcim. Wracając do rannej trasy: po godzinie 6 wypad na Wawel z okrążeniem Błoni,
aby zdążyć na godzinę 7.30 na Mszę Świętą do Katedry. Codziennie jest tu
sprawowana o tej porze w Kaplicy Potockich Msza Święta Trydencka. Najczęściej celebransem
jest ks. profesor Wojciech Grygiel FSSP. Po Mszy już tylko szybko do hotelu na
zajęcia.
A przechodząc do części popołudniowej: wyszło tak: z hotelu
w stronę mostu autostradowego na obwodnicy. Po drodze Las Wolski i solidny
podjazd w zapadających szybko ciemnościach. Potem jednak wymiękłem wobec narastających
trudności nawigacyjnych. Ślad wgrany z internetu do Garmina jednak nie był zbyt
precyzyjny i obawiałem się dalszego kluczenia w nocy. Już w okolicy przecięcia
z autostradą pojawiło się bardzo mylne miejsce.
Decyzja na powrót w stronę Krakowa wałem wiślanym. Po drodze
znów w okolicy Widokowej niedokładne oznakowanie i błądzenie po ciemku w
błocie.
Ostatecznie jednak prawym brzegiem Wisły dojechałem do mostu
kolejowego podziwiając panoramę miasta. Tutaj z powodu przebudowy trzeba było
zawrócić. Kładką ojca Bernatka przejechałem na drugą stronę i tutaj jeszcze
udało mi się dojechać do Dąbia. W drodze powrotnej Skałka i rozmowa z
zamykającym bramy o godzinie 20 paulinem i przejazd przez pełen turystów Rynek.
Floriańska taka pełna, że zdecydowałem się ja ominąć przejeżdżając za to przy
Teatrze imienia Juliusza Słowackiego. Wygodny powrót z Krakowa ostatnim pociągiem
a z Katowic już na rowerze.
Udany dzień, pozwalający posmakować na nowo atmosferę
królewskiego Krakowa. Zachwycają iluminacje gmachów – i nowość: także fiakrów.
Kategoria samotna wycieczka, jazda miejska, z rowerem w pociągu
z Koszęcina do Radzionkowa
d a n e w y j a z d u
48.39 km
25.00 km teren
02:48 h
Pr.śr.:17.28 km/h
Pr.max:46.80 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
Piękny jesienny dzień. Udało się go wykorzystać rowerowo. Już nie złota ale "pusta" jesień. Liści zostało niewiele. Niezwykle ciepło jak na listopad. Nie pamiętam takiej pogody o tej porze.
Rano wyjazd pociągiem do Koszęcina by sprawnie załatwić co trzeba. Na chwilę do siebie na działkę by zalać newralgiczne miejsca instalacji wodnej (muszlę toaletową) płynem niskokrzepnącym.
Powrót lasami do Radzionkowa na pociąg. Brak czasu zmusił do skorzystania z Kolei Śląskich.
Niedługa ale zachwycająca wycieczka. I jeszcze to inspirujące spotkanie w lesie z 76-letnim rowerzystą z Piekar Śląskich, który od połowy maja (po zabiegu medycznym) przejechał 12 500 km (!)
ten ELF II mnie przywiózł © TomekChorzow
z płynem kupionym w koszęcińskim sklepie © TomekChorzow
na działce większość liści opadło © TomekChorzow
w słonecznym jesiennym lesie koło Miotka © TomekChorzow
w radzionkowskim dworcu urządzono Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku © TomekChorzow
składy beczek na torach w Radzionkowie © TomekChorzow
fragment wózka © TomekChorzow
Kategoria użytkowo, samotna wycieczka, z rowerem w pociągu
Koszęcin i Rydułtowy....
d a n e w y j a z d u
80.64 km
12.00 km teren
05:33 h
Pr.śr.:14.53 km/h
Pr.max:43.60 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:755 m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
...czyli dwa miejsca dość odległe od siebie.
Wczesnym rankiem wyjazd z Koszęcina do domu. Lasem - w zasadzie najkrótszą trasą. Śpiew ptaków, ale też samoloty startujące z Pyrzowic. W każdym razie sporo frajdy.
Po pracy pociągiem do Radlina Obszarów a stamtąd służbowo do Rydułtów i przez "rowerowo" jeszcze nieznane tereny do Rybnika Paruszowca. W Obszarach odwiedziłem kilka miejsc, z którymi przed laty łączyły mnie więzy rodzinne.
Po drodze zahaczyłem o sympatyczny rybnicki Rynek. Zrezygnowałem z opcji powrotu do Chorzowa na rowerze: raz ze względu na zmęczenie a po drugie odstręczyła mnie perspektywa jazdy ruchliwą i pozbawioną pobocza drogą w stronę Orzesza.
Na koniec jeszcze powrót z Katowic.
Ślady z Koszęcina do Chorzowa:
A tutaj kolejna trasa - popołudniowa:
wjeżdżając do Drutarni o poranku © TomekChorzow
na nasypie odcinek Miasteczko Śląskie - Kalety © TomekChorzow
osobowy z Katowic podąża w stronę Kalet © TomekChorzow
droga pożarowa nr 6 o poranku - widok za siebie © TomekChorzow
a tu widok za siebie © TomekChorzow
żywicielka/trucicielka czyli Huta Miasteczko Śląskie © TomekChorzow
na grobli na Żabich Dołach powstaje ścieżka rowerowa © TomekChorzow
Po południu już wyjazd w zupełnie innym klimacie:
Radlin Obszary - częściowo opuszczony budynek przy ulicy Kornela Ujejskiego © TomekChorzow
pusta (już albo jeszcze) działka przy ulicy Kornela Ujejskiego w Obszarach pokrytej zniszczona trylinką jak za dawnych lat © TomekChorzow
Elektrociepłownia Marcel w Obszarach © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Biertułtowach © TomekChorzow
wieża kościoła pod wezwaniem Świętego Jerzego w Rydułtowach w pobliżu Rynku © TomekChorzow
Urząd Miasta w Rydułtowach © TomekChorzow
tablica upamiętniająca filię byłego NIEMIECKIEGO obozu KL Auschwitz mieszczącego się na terenie kopalni Rydułtowy © TomekChorzow
na rybnickim Rynku © TomekChorzow
Rynek w Rybniku wieczorową porą © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Bolesnej w Rybniku © TomekChorzow
Bazylika pod wezwaniem świętego Antoniego w Rybniku © TomekChorzow
Elf II czyli 21WE, którym wrócilem do Katowic. Dobre oznakowanie niezbyt wygodnych stanowisk rowerowych © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka, użytkowo, z rowerem w pociągu
w deszczu po Tarnowskich Górach
d a n e w y j a z d u
16.63 km
1.50 km teren
01:18 h
Pr.śr.:12.79 km/h
Pr.max:26.60 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
a dojazd pociągiem.
Intensywny deszcz z rana zmusił mnie, aby skorzystać z pociągu
i a 4 zł w jedną stronę przejechać z rowerem Było trochę czasu na zwiedzanie, a
nie tylko na jazdę najkrótszą drogą.
Ewangelicki kościół Zbawiciela przy Rynku w Tarnowskich Górach © TomekChorzow
Kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Piekarskiej-Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Opatowicach © TomekChorzow
Koleje Śląskie posługują się składami 14WE wypożyczonymi od Industrial Division za Elfy II zamówione w Pesie, których dostawa mocno się opóźnia © TomekChorzow
14WE w podwójnej trakcji jako pociąg Kolei Śląskich pozwolił na sprawny powrót do Chorzowa © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo, z rowerem w pociągu
Bytom i Koszęcin
d a n e w y j a z d u
27.05 km
1.50 km teren
01:52 h
Pr.śr.:14.49 km/h
Pr.max:32.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
Rano kurs do Bytomia i z powrotem przez Łagiewniki.
Po wcześniejszym wyjściu z pracy szybko na dworzec i pociągiem z rowerem do Koszęcina. Powrót też pociągiem, bo następnego dnia wczesny wyjazd nie-rowerowy.
Szkoła Muzyczna w Bytomiu w pobliżu Placu im. Generała Władysława Sikorskiego © TomekChorzow
Gmach Opery Śląskiej w Bytomiu © TomekChorzow
w Koszęcinie nad zalewem © TomekChorzow
kot peronowy © TomekChorzow
peron, rower i kot (w Koszęcinie) © TomekChorzow
stare kible jeszcze jeżdżą © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, użytkowo, z rowerem w pociągu
z Nakła Śląskiego do Chorzowa
d a n e w y j a z d u
26.81 km
2.00 km teren
02:02 h
Pr.śr.:13.19 km/h
Pr.max:40.50 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Droga powrotna z Nakła Śląskiego.
Poprzedniego dnia zaplanowałem, aby udać się na rowerze do
Nakła Śląskiego w sprawach zawodowych. Intensywny deszcz o poranku i
konieczność wysłania pilnych maili pokrzyżowały te plany. Zdecydowałem się na
pociąg, ale zważywszy, że w Nakle miałem mieć tylko 13 minut do dyspozycji na
załatwienie spraw służbowych, wziąłem ze sobą rower. Pociąg Kolei Śląskich już
do Chorzowa przyjechał spóźniony o 10 minut, co praktycznie przekreślało możliwość
powrotu zaplanowanym połączeniem. W Nakle sprawnie załatwiłem co trzeba i
wróciwszy na pusty peron sprawdziłem w Blikomie co się dzieje z moim pociągiem
powrotnym. Wyglądało na to, że już mi uciekł. Szybka decyzja, aby wrócić do
Chorzowa na Krossie. Już na pagórku za stacją zorientowałem się, że i powrotny
pociąg był spóźniony, ale nie było już szans na niego zdążyć. Utwierdzony w
decyzji by jechać na Krosie kontynuowałem przejazd. Chwilami deszcz był na tyle
intensywny, że do biura przyjechałem kompletnie przemoczony. Z Orzecha przejazd
przez ubłoconą, mokrą i mocno zarośniętą drogę prowadzącą przez Kozłową Górę.
Dalej już tradycyjną trasą przez centrum Piekar Śląskich. Jadąc chodnikiem
wzdłuż obwodnicy Bytomia kilka razy oberwałem strugami wody wychlapywanymi
przez ciężarówki jadące mocno zniszczoną nawierzchnią. Mimo wszystko – do biura
dojechałem w świetnym nastroju – warto było. Świetna wycieczka.
rzepak już przekwita © TomekChorzow
węzeł szlaków rowerowych koło Kozłowej Góry © TomekChorzow
odzieżowo nie byłem przygotowany do takiego wyjazdu © TomekChorzow
Kategoria użytkowo, z rowerem w pociągu
Koszęcin kolejowo-rowerowo
d a n e w y j a z d u
18.51 km
2.00 km teren
01:28 h
Pr.śr.:12.62 km/h
Pr.max:28.50 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Rano trzeba było dostarczyć dokumenty do Koszęcina. Niskie temperatury,
a zwłaszcza brak czasu wymusił znowu skorzystanie z opcji kolejowo-rowerowej.
Starym zapyziałym „kiblem” dotarłem jednak sprawnie na miejsce. Pierwsze obroty
koła (przecież nie pierwsze kroki) skierowały mnie na działkę, czyli do siebie.
Potem w 2 miejsca „docelowe”. Zamiar powrotu choćby do Tarnowskich Gór na
rowerze spełzł jednak na niczym, kiedy to treść odebranej rozmowy telefonicznej
zmusiła mnie do skorzystania z pociągu, by na określoną porę pojawić się w
biurze. Wystarczyło jedynie czasu, by na chwilę wjechać w las i na krótko przyjrzeć
się skutemu lodem zalewowi na Leśnicy służącemu w lecie kajakarzom. Dobre i to :)
u siebie czyli na działce © TomekChorzow
brakło skali na termometrze w domku © TomekChorzow
mydło w płynie też zamarzło © TomekChorzow
tylko 2 ślady na śniegu: wjazd i wyjazd © TomekChorzow
zamarznięty tor kajakowy GOSiR © TomekChorzow
zjeżdżalnie na basenie GOSiR-u w Koszęcinie czekają na lato © TomekChorzow
gruba warstwa lodu skuwa zalew © TomekChorzow
krótki wjazd na taflę lodu © TomekChorzow
Kategoria użytkowo, z rowerem w pociągu