W mroźne popołudnie do Koszęcina
d a n e w y j a z d u
61.00 km
20.00 km teren
05:00 h
Pr.śr.:12.20 km/h
Pr.max:27.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Jantar
Już od dawna marzyłem by przejechać się do Koszęcina w zimowej scenerii – i dziś się udało :)
Wyjazd z Rynku w Chorzowie w samo południe. Wpierw do Bytomia w sprawach służbowych a potem tradycyjną trasą przez centrum Piekar, Kozłową Górę, Świerklaniec , Nowe Chechło, Żyglin i w las (między innymi drogą pożarową nr 6 – a jakże by inaczej) do Kalet i dalej. Zresztą ślad z GPS wszystko objaśnia.
Leśna droga przetarta. Brak liści i białe tło śniegu odcinające się od drzew sprawia, że widać lepiej niż w lecie. W pewnej chwili dorodny jeleń z wielkim porożem przeciął drogę kilkanaście metrów przede mną. Potem z boku dostrzegłem dwa następne. Niestety w takich sytuacjach nie zdąży się zrobić zdjęć…
Do Kalet wjechałem już po ciemku – niestety dni już takie krótkie... Zatrzymałem się przy sklepie, by zjeść mrożoną kanapkę, ubrać kamizelkę odblaskową i włączyć wszystkie posiadane lampki. Po załatwieniu spraw służbowych miałem pociąg „na styk” a jako, że nie chciało mi się czekać prawie 2 godziny na następny – zrezygnowałem z zajechania do siebie na działkę i ze złożenia zapowiedzianej wizyty kuzynowi.
Powrót z Koszęcina Przewozami Regionalnymi zdezelowanym kiblem w przedostatni dzień kursowania na tej trasie. Od niedzieli Koleje Śląskie. Zobaczymy co potrafią….
Wrażenia:
Piękna wręcz bajkowa zima. Śniegu w sam raz by odczuć jej klimat a jednocześnie na tyle, że jeszcze dało się jechać bez większego kłopotu. Jazda wprawdzie dość wolna, ale ileż frajdy daje ten świeży i czysty puch wzbijany spod kół i mróz na twarzy. Mroźne leśne powietrze – pełna wentylacja organizmu. Trzeba tylko pamiętać o ciepłych skarpetach i rękawiczkach. Z domu wyjechałem w jednej parze skarpet i w Bytomiu gdy zrobiło mi się zimno musiałem kupić „na szybko” na ulicznym straganie na Dworcowej dwie następne pary.
Reasumując: po prostu wspaniała przejażdżka, zachęcająca mnie do dalszego zimowego rowerowania.
<object width="425" height="350"></object>
<object width="425" height="350"></object>rower coraz bardziej oblepia się śniegiem
© TomekChorzowJezioro Nakło-Chechło zamarzło na razie częściowo
© TomekChorzowJezioro Nakło Chechło
© TomekChorzownad Jeziorem Nakło Chechło
© TomekChorzowna leśnej drodze
© TomekChorzow
<object width="425" height="350"></object>rower pod brzozą
© TomekChorzowrower pod brzozą - szczegół nr 1
© TomekChorzowrower pod brzozą - szczegół nr 2
© TomekChorzowrower pod brzozą - szczegół nr 3
© TomekChorzowrower pod brzozą w całej okazałości
© TomekChorzowna wyjeździe z drogi pożarowej nr 6 w Kaletach
© TomekChorzowrower czeka na przyjazd pociągu w Koszęcinie
© TomekChorzowprzed wejściem do wagonu trzeba go będzie nieco oczyścić by nie zrobić zbyt dużo świństwa...
© TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka, użytkowo, śnieg/lód pod kołami, z rowerem w pociągu
komentarze
Pozdrawiam