samotna wycieczka
Dystans całkowity: | 13335.77 km (w terenie 2154.10 km; 16.15%) |
Czas w ruchu: | 818:14 |
Średnia prędkość: | 16.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.50 km/h |
Suma podjazdów: | 69723 m |
Maks. tętno maksymalne: | 200 (116 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (96 %) |
Suma kalorii: | 94400 kcal |
Liczba aktywności: | 259 |
Średnio na aktywność: | 51.49 km i 3h 09m |
Więcej statystyk |
rozpoczęcie sezonu rowerowego 2024
d a n e w y j a z d u
40.77 km
0.00 km teren
02:40 h
Pr.śr.:15.29 km/h
Pr.max:32.50 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
Nowa karta w kalendarzu, nowy rok, nowy czas. Co będzie nam dane przeżyć, doświadczyć? My nie nie wiemy, ale On wie. I jestem pewien, że to co nam przeznaczył i przygotował, będzie dla nas DOBREM, choć nie zawsze tak od razu może się wydawać..
Wobec tego z ufnością w Bożą Opatrzność wchodzę (wjeżdżam) w nowy 2024 rok.
W porannym deszczu po mszy i po nawiedzeniu cmentarza runda w Parku Róż i przejażdżka pod stadion Ruchu. Trzeba było wrócić, by nie tylko zmienić ubiór z odświętnego, niedzielnego, ale by przebrać się na sucho. Tak lało, że w ciągu może kilkunastu minut prawie przemokłem. Po południu zasadnicza część trasy: kierunek Żabie Doły (niemal tradycyjne w Nowy Rok), potem Antoniów, Maciejkowice, Michałkowice, Bytków i powrót przez Park Śląski. 40 kilometrów się uzbierało, a więc początek niezły...
Po drodze w Siemianowicach krótkie serdeczne i spontaniczne spotkanie u zamieszkałej tam rodziny...
DG
noworoczna przejażdżka - Żabie Doły © TomekChorzow
Krzyż przy ulicy Kluczborskiej w Maciejkowicach © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem świętego Michała Archanioła w Michałkowicach © TomekChorzow
Pałac Rheinbabenów w Michałkowicach © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka
w ostatnim dniu Roku Pańskiego 2023
d a n e w y j a z d u
22.33 km
0.00 km teren
01:38 h
Pr.śr.:13.67 km/h
Pr.max:37.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
Zakończenie sezonu rowerowego 2023.
Trudny rok. Odejście
obojga Rodziców do wieczności w odstępie kilkunastu dni…
To przecież oni
sprezentowali mi pierwszy rowerek w dniu moich 5 urodzin, ponad 55
lat temu. Mama wprawdzie nie potrafiła na rowerze w ogóle jeździć, ale z
Tatą czasami jeździłem na przykład na pożyczonych, skrajnie niewygodnych
składakach z Jastrzębiej Góry do Chałup w 1978 roku, potem trochę
po Chorzowie i po koszęcińskich lasach. Tata nie miał swojego
roweru. I choć tych wspólnych wypadów było może zaledwie kilka,
to jednak Rodzice interesowali się moją pasją i zawsze duchowo mi
towarzyszyli, choć nie o wszystkim wiedzieli – np. o najdłuższym
wypadzie z Koszęcina do Poznania w 2014 roku powiedziałem im
dopiero po wielu miesiącach....
Po prostu nie chciałem też ich martwić, przysparzać bezsennych nocy, które i tak były wpisane w ich cierpienie, nie ciałem by wiedzieli, że grudniową nocą 2019 roku wracałem przez las z Koszęcina, albo pod koniec października 2013 roku, także nocą kluczyłem po polsko-czeskim pograniczu.
Dziękuję im za to,
że choć pozostając w domu, w ostatnich latach coraz bardziej ograniczeni
swoją niemocą, modlili się o każdy mój bezpieczny powrót….
Ileż razy
wyświetlałem Rodzicom na telewizorze zdjęcia z moich wyjazdów – często specjalnie zrobione, by pokazać miejsca, do których już dotrzeć nie byli w stanie. Słabnącym wzrokiem wyławiali znajome i nieznajome kształty.
Dziś już nie mogę
im podziękować w bezpośredniej rozmowie, ani pokazać nowych zdjęć i podzielić się wrażeniami. Przychodzi tak czas.... Teraz już tylko mój rowerowy
ślad często prowadzi na cmentarz do ich grobu….
Ostatnie dzisiejsze
kilometry także zawiodły na cmentarz a potem przez Rynek, Bytków i
Park Śląski...
Był to też rok niezwykły, szczególny, ze względu wydarzenie z 27 maja - święcenia kapłańskie syna Michała.
"Towarzyszył" mi on nie tylko w pierwszych miesiącach mojej obecności na BS - i ma też tu swoje szczególne miejsce
np. w wyjeździe w Beskidy, w pielgrzymce do Altötting czy całodobowej trasie z Chorzowa do Lądu. Mam nadzieję wszakże na dalsze wspólne wyjazdy - być może poza granicami Polski, ale na ziemi nam niezupełnie rowerowo nieznanej (kto wie ten wie).
AMDG
na rynku w Chorzowie w sylwestrowy wieczór © TomekChorzow
w Parku Śląskim przygotowania do imprezy sylwestrowej © TomekChorzow
sezon rowerowy 2023 zakończony © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka
Chorzów-Katowice-Warszawa-Sopot
d a n e w y j a z d u
41.40 km
0.00 km teren
04:09 h
Pr.śr.:9.98 km/h
Pr.max:28.80 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Jantar 2
Zaplanowany wcześniej nieco niekonwencjonalny wyjazd.
W każdym razie plan
się zrodził jeszcze w listopadzie, kiedy się okazało, że czeka
mnie jednodniowe szkolenie zawodowe w centrali ERGO Hestii w Sopocie.
Początek szkolenia o godzinie 9:30, a więc konieczny nocleg z 6 na
7 grudnia zapewnił organizator w hotelu Radisson. Mój telefon do
hotelu potwierdził, że da się na noc przechować rower, toteż
zdecydowałem się zabrać go do pociągu.
Jako, że dość
dawno nie byłem w Warszawie i że stołecznej ziemi jeszcze nigdy wcześniej koło
mojego roweru nie dotknęło, zdecydowałem się na opcję
pozwalającą spędzić 8 godzin właśnie w tym mieście.
Najpierw niełatwy dojazd do Katowic – grzebanie się w zwałach
zalegającego śniegu. Dobrze, że wyjechałem ze sporym zapasem ale
i tak na dworcu nie byłem zbyt wcześnie.
Sprawna i punktualna podróż do Warszawy w wygodnym czeskim wagonie, z jakich był zestawiony IC Silesia i w zasadzie ani się nie obejrzałem, jak trzeba było wysiąść na końcowej stacji Warszawa Gdańska.
Od razu pierwsze wrażenie: śniegu zdecydowanie mniej niż na Śląsku.
Wpierw zamierzałem udać się na Pragę. Wcześniej jednak Aleją Generała Władysława Andersa dojechałem do Pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie. Dalej mijając Stadion Polonii Warszawa (za mojej młodości pierwszoligowego klubu piłkarskiego) dojechałem do Mostu Gdańskiego, gdzie skorzystałem z przeprawy pieszo - rowerowej biegnącej na poziomie torowiska tramwajowego. Będąc już na prawobrzeżnej części Warszawy Wybrzeżem Helskim, częściowo ścieżką rowerową a częściowo prawie sama wiślaną plażą dotarłem w okolice Mostu Śląsko-Dąbrowskiego skąd już było bardzo blisko do katedry Warszawsko-Praskiej pod wezwaniem świętego Floriana i znajdującego się przed jej frontonem pomnika ks. Ignacego Skorupki. Zachwyciła mnie katedra pięknie odnowiona i bardzo zadbana. Będąc już w tym miejscu nie sposób było nie nawiedzić prawosławnej cerkwi pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny. Drzwi zastałem otwarte toteż udało mi się zachwycić się także jej wnętrzem. Dalej mijając gmach Polskich Linii Kolejowych udałem się wprost przed siebie, nie będąc świadomym do końca, że mocno oddalam się od centrum i od Wisły. Na Targówku zdecydowałem się zawrócić by Mostem Świętokrzyskim dojechać do pomnika Syrenki.
Objeżdżając Centrum Nauki Kopernik Wybrzeżem Kościuszkowskim i Gdańskim skierowałem się w stronę Nowego Miasta. Koło Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych prawie zamknąłbym pętlę, jednak przez Rynek Nowomiejski koło kościołów pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i świętego Benona oraz świętego Kazimierza Królewicza dojechałem prawie do Starówki. Wcześniej jeszcze posiłek w Mleczarni Jerozolimskiej przy ulicy Freta - polecam: smacznie i niedrogo.
Na takim zwiedzaniu czas mija szybko, toteż tylko "zaliczyłem" Rynek i wstąpiłem na chwilę do katedry pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela i pokłoniłem się Matce Boskiej Łaskawej - patronce Stolicy. Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem czyli Traktem Królewskim przez Plac Trzech Krzyży w rejon Sejmu, by zrobić jedno z niżej widocznych zdjęć.
Potem powrót na godzinę 16 na mszę świętą do kościoła pod wezwaniem świętego Aleksandra. W dalszej kolejności udało się jeszcze przejechać Alejami Ujazdowskimi i ulicą Belwederską dojechać w rejon ambasady rosyjskiej, skąd trzeba już było wracać na Dworzec Centralny, dokąd dotarłem wcale nie najkrótszą drogą.
W Sopocie z kolei nie było już wiele czasu - nie chciałem być w hotelu zbyt późno. Tyle, że udało się zjechać ulicą Bohaterów Monte Cassino do mola (szkoda, że jest zakaz jazdy na rowerach). Na pieszy spacer po molo brakło czasu.
Podany dystans obejmuje łącznie trzy części:
- do Katowic około 8 km
- po Warszawie nieco ponad 30 km
- w Sopocie ponad 3 km
DG :)
w pociągu IC 111 "Silesia" Ostrava Svinov - Warszawa Gdańska © TomekChorzow
EP09-027 po przyprowadzeniu pociągu IC 111 "Silesia" do stacji końcowej Warszawa Gdańska © TomekChorzow
pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie na skwerze Matki Sybiraczki w Warszawie © TomekChorzow
biurowce w pobliżu Dworca Gdańskiego © TomekChorzow
na Moście Gdańskim © TomekChorzow
lewobrzeżna Warszawa z okolic Mostu Śląsko-Dąbrowskiego © TomekChorzow
katedra pod wezwaniem świętego Michała Archanioła i świętego Floriana Męczennika w Warszawie na Pradze © TomekChorzow
pomnik księdza Ignacego Skorupki przed katedrą diecezji warszawsko-praskiej © TomekChorzow
prawosławna katedra pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny na Pradze © TomekChorzow
prawosławna katedra pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny na Pradze - wnętrze © TomekChorzow
biurowiec Polskich Linii Kolejowych przy ulicy Targowej na Pradze © TomekChorzow
galeria Koneser na Pradze © TomekChorzow
stacja paliw z logo, które pamiętam z mojego dzieciństwa © TomekChorzow
Syrenka i Most Świętokrzyski © TomekChorzow
Centrum Nauki Kopernik © TomekChorzow
Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego © TomekChorzow
Zamek Królewski w Warszawie © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny © TomekChorzow
kościół rektoralny pod wezwaniem Świętego Benona na Nowym Mieście w Warszawie © TomekChorzow
gmach Sądu Najwyższego przy Placu Krasińskich © TomekChorzow
pomnik Powstania Warszawskiego przy Placu Krasińskich © TomekChorzow
katedra polowa Wojska Polskiego pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ulicy Długiej © TomekChorzow
Rynek Starego Miasta w Warszawie z urządzonym na nim lodowiskiem © TomekChorzow
na Rynku Starego Miasta w Warszawie © TomekChorzow
na ulicy Świętojańskiej w Warszawie z wieżą zegarową Zamku Królewskiego w tle © TomekChorzow
Warszawa - Plac Zamkowy © TomekChorzow
Warszawa - Zamek Królewski © TomekChorzow
gmach Sejmu © TomekChorzow
Warszawa - ogród świateł w Ogrodzie Botanicznym © TomekChorzow
postać mamuta w ogrodzie świateł urządzonym w warszawskim Ogrodzie Botanicznym © TomekChorzow
Warszawa - Belweder © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka, śnieg/lód pod kołami, użytkowo, z rowerem w pociągu
przez 7 miast w 25 niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
d a n e w y j a z d u
50.56 km
1.50 km teren
03:25 h
Pr.śr.:14.80 km/h
Pr.max:44.80 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Jantar 2
Nie tylko przez 7 miast: Chorzów, Świętochłowice, Bytom, Piekary
Śląskie, Wojkowice, Siemianowice Śląskie, Katowice, ale także
przez 8 miejscowości: Chorzów, Świętochłowice, Bytom, Piekary
Śląskie, Bobrowniki, Wojkowice, Siemianowice Śląskie, Katowice, 3
diecezje: katowicką, gliwicką i sosnowiecką, 2 regiony o odmiennych
uwarunkowaniach historycznych: Śląsk i Zagłębie.
W każdym razie – w odróżnieniu od spontanicznego wyjazdu z 5 listopada plan miałem bardziej sprecyzowany: odwiedzić 6 miast, a przy okazji
wykręcić jak najwięcej. Owszem – pogoda nie bardzo zachęcała,
ale w myśl zasady, mówiącej, że nie ma złej pogody na rower,
wyjechałem z domu przed godziną 9. Pierwszy i zasadniczy cel: Bytom
– kościół pod wezwaniem Ducha Świętego – Msza Święta o
godzninie 10. Po drodze zahaczyłem jeszcze o skrawek Świętochłowic
– ulicę Ślężan w Chropaczowie. Stamtąd już prosto na Bytom
tradycyjną drogą, czyli przez Łagiewniki. Jak jednak się okazuje
w najbliższym czasie trzeba będzie sobie odpuścić wjazd do
centrum Bytomia ulicą Dojazd – rozpoczyna się bowiem przebudowa
wiaduktu kolejowego nad nią.
W każdym razie spokojnie na czas zdążyłem. Po mszy – kawa i
śniadanie w postaci zabranych z domu kanapek na pobliskiej stacji
benzynowej. Stamtąd w kolejny punkt: do Piekar na cmentarz na zboczu
Kalwarii na grób chrześniaka…
Powrót już bardziej spontaniczny: zachęcony po raz pierwszy
napotkaną ścieżką rowerową w rejonie szpitala, postanowiłem
sprawdzić, gdzie ona prowadzi – naprawdę zrobiono tutaj kawał
dobrej roboty. Dużo się zmieniło: Wzdłuż Brynicy można sprawnie
i przyjemnie dojechać do Brzozowic Kamienia, omijając ruch
samochodowy. Przeprowadzona tam rozmowa telefoniczna zainspirowała
mnie jeszcze do przejazdu na drugą stronę Brynicy, by „zaliczyć”
także Wojkowice, by przez Kamyce, Żychcice i ulubione przeze mnie
Dołki dotrzeć do Dąbrówki Wielkiej, gdzie udało mi się spędzić miłe
chwile na rozmowie w rodzinnym gronie (za które dziękuję, jeśli
moi gospodarze będą to czytać).
Kolejny punkt, do którego dotarłem po kilku latach, to kapliczka
świętego Izydora na Sośniej Górze pomiędzy Dąbrówką Wielką a
Przełajką. Błota sporo na polnej drodze, ale udało się
przejechać – i dojechać do Przełajki. Lubię to miejsce –
także ze względu na rozległy widok na okoliczne miasta. Stamtąd –
nawiedzając jeszcze Kościoły pod wezwaniem Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny w Przełajce i pod wezwaniem świętego
Jana Sarkandra w Bańgowie skierowałem się w stronę Bażantarni i
Stawu Remiza. Dni już krótkie a więc dalsza droga przez centrum
Siemianowic i Bytków do Parku Śląskiego. Jeszcze małe dokręcanie
do 50 km i do domu już w zupełnej ciemności. Upadł pomysł,
zaliczenia jeszcze Rudy Śląskiej (Kochłowic), ale może kiedyś…
Bardzo udany wyjazd, spore dotlenienie, mimo na pierwszy rzut oka
niesprzyjającej pogody. Świetna wycieczka, dużo satysfakcji i miłych wspomnień pozostaje.
wjazd do Świętochłowic w Chropaczowie © TomekChorzow
wjazd do Bytomia w Łagiewnikach © TomekChorzow
oryginalna choć nieco zaniedbana wieżyczka kamienicy w Bytomiu - Łagiewnikach © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Ducha Świętego w Bytomiu - pierwszy punkt docelowy © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy bytomskim Rynku - kontrola czasu © TomekChorzow
wjazd do Piekar Śląskich w Szarleju © TomekChorzow
kościół pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w Szarleju © TomekChorzow
na dopływie Brynicy w Brzozowicach Kamieniu mostek dość wąski, ale rowerem bez przyczepki da się przejechać © TomekChorzow
wjazd do Wojkowic © TomekChorzow
Poniższy kościół pojawiał się już u mnie na zdjęciach, lecz tym razem w widoku zza Brynicy
kościół pod wezwaniem świętych Apostołów Piotra i Pawła w Brzozowicach Kamieniu © TomekChorzow
Straż Pożarna w Kamycach © TomekChorzow
święty Florian w muralu na ścianie remizy strażackiej w Kamycach © TomekChorzow
śląsko-zagłebiowskie łabędzie na Brynicy © TomekChorzow
kaplica pod wezwaniem świętego Antoniego Padewskiego na Dołkach w Dąbrówce Wielkiej, kontrola czasu © TomekChorzow
Kościół pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Dąbrówce Wielkiej, kontrola czasu © TomekChorzow
Kapliczka pod wezwaniem świętego Izydora na Sośniej Górze © TomekChorzow
Przełajka - Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny © TomekChorzow
Kościół pod wezwaniem świętego Jana Sarkandra w Nowym Bańgowie © TomekChorzow
na granicy Siemianowic Śląskich © TomekChorzow
na granicy Chorzowa © TomekChorzow
na granicy Katowic © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka
wieczorem po Chorzowie
d a n e w y j a z d u
11.57 km
0.00 km teren
00:47 h
Pr.śr.:14.77 km/h
Pr.max:26.70 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Jantar 2
i wokół Stadionu Śląskiego
Stadion Śląski w Chorzowie © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka
w Dniu Niepodległości
d a n e w y j a z d u
10.20 km
0.00 km teren
00:47 h
Pr.śr.:13.02 km/h
Pr.max:26.60 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Jantar 2
wprawdzie tylko po Chorzowie, ale warto było zajechać wieczorem na Rynek sfotografować Ratusz
iluminacja chorzowskiego Ratusza w Dniu Niepodległości © TomekChorzow
Kategoria jazda miejska, samotna wycieczka
Przez 5 miast w jesiennym deszczu
d a n e w y j a z d u
25.32 km
4.00 km teren
01:39 h
Pr.śr.:15.35 km/h
Pr.max:35.80 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Jantar 2
Niedzielny poranek okazał się być dość deszczowy, toteż
zrezygnowałem z wyjazdu na Mszę świętą do Bytomia nie chcąc
przez ponad godzinę przebywać w kościele w przemoczonej odzieży.
Wobec tego wyruszyłem o godzinie 10 spod mojego kościoła
parafialnego w dość zawiłą trasę, która powstawała w mojej
głowie spontanicznie. Czasu nie było wiele. O g. 11:40 należało
być w domu mając na uwadze dalsze rodzinne plany wyjazdowe. Trasa
taka: centrum Chorzowa, Amelung, dokoła stawu Skałka (czyli
Świętochłowice), z powrotem na Amelung, ścieżką rowerową i
dalej błotnistą i kamienistą gruntówką do Łagiewnik (czyli Bytom), ścieżką
za marketem OBI i ulicą Krzyżową w Łagiewnikach w stronę Żabich
Dołów. Stamtąd w stronę Brzezin Śląskich (czyli już Piekary
Śląskie) i po objechaniu kilku bloków mieszkalnych przy ulicy
Franciszka Kotuchy, dalej w stronę Doliny Górnika, dalej koło
elektrociepłowni, szybu Prezydent, Góry Redena. Przez plac przy
Stadionie Śląskim wjazd na Tysiąclecie (a więc Katowice) i
stamtąd już do domu.
Gdyby było więcej
czasu, można by zahaczyć o Siemianowice Śląskie. Może kiedyś.
W każdym razie 5
miast, kilka stawów (Różanka, Amelung, Skałka, Żabie Doły, staw
Liga w Dolinie Górnika), sporo deszczu, całkowite przemoczenie –
praktycznie do bielizny, ale przede wszystkim wiele frajdy z jazdy.
Innych rowerzystów rekreacyjnych nie spotkałem. Grunt to się nie
zrażać „brzydką” pogodą, ale się przegonić i dotlenić.
Niedługa ale świetna wycieczka.
na Amelungu w Chorzowie © TomekChorzow
staw Skałka w Świętochłowicach © TomekChorzow
Świętochłowice - Skałka © TomekChorzow
z powrotem na Amelungu © TomekChorzow
radość z jazdy mimo deszczu © TomekChorzow
większość liści już opadła © TomekChorzow
zaniedbane budynki przy ulicy Franciszka Kotuchy w Brzezinach Śląskich © TomekChorzow
ulica Franciszka Kotuchy w Piekarach Śląskich - tu czas się zatrzymał © TomekChorzow
staw Łąka na Żabich Dołach © TomekChorzow
staw Liga w Dolinie Górnika © TomekChorzow
na torze próbnym ALSTOMU widać pociąg Coradia Stream dla Kolei Holenderskich. Z przodu składu można zauważyć namalowane logo Nederlandse Spoorwegen (NS) © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka
Chorzowskie zbiorniki wodne
d a n e w y j a z d u
20.09 km
3.00 km teren
02:10 h
Pr.śr.:9.27 km/h
Pr.max:32.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
Chorzów jest wciśnięty pomiędzy okalające miasta, a właściwie to każde z nich jest wciśnięte pomiędzy inne. Jednak nawet tu znajdują się ciekawe miejsca, pozbawione zabudowy i urzekające swoim pięknem o każdej porze roku. Myślę tu zwłaszcza o zbiornikach wodnych takich jak np. Amelung czy Żabie Doły.
Mimo mżawki i już jesiennej aury bardzo sympatyczna przejażdżka.
Łabędzia rodzinka na Amelungu © TomekChorzow
kaczki na Amelungu w Chorzowie © TomekChorzow
na Żabich Dołach © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka, użytkowo
po Chorzowie
d a n e w y j a z d u
10.54 km
0.00 km teren
00:44 h
Pr.śr.:14.37 km/h
Pr.max:28.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Wheeler 2600
tylko w niedzielę może na ulicy Wolności w Chorzowie być tak pusto o godzinie 13:28 © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka
po Koszęcińskich lasach
d a n e w y j a z d u
26.37 km
13.00 km teren
01:32 h
Pr.śr.:17.20 km/h
Pr.max:34.90 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Nordkapp
udało się na parę godzin wyskoczyć do Koszęcina
z żabiej perspektywy © TomekChorzow
Leśnica z mostku na kanale kajakowym © TomekChorzow
tablica na drodze Jarosława Brzezińskiego © TomekChorzow
droga Jarosława Brzezińskiego w Koszęcinie w jesiennym słońcu © TomekChorzow
Kategoria samotna wycieczka